To co widać na płaskorzeźbie to nie Mahatma Gandhi, zmęczony głodówką w walce o niepodległość Indii. To paskudztwo to (niestety!) pomnik bohaterskiego franciszkanina, o. Maksymiliana Kolbego. Jak można było tego świętego człowieka pokarać po śmierci takim ośmieszeniem?
Dobrze, że jest chociaż jest skryte bluszczu i dodatkowo osłonięte zimozielonymi krzewami. Starsze panie raczej zawału nie dostaną, bo płaskorzeźba jest za wysoko na ich wzrok, ale dzieci mogą się przelęknąć i dostać histerii. Nawet takie całkiem już duże, które noszą skóry, irokezy i glany.
To co widać na zdjęciu jest gorsze, niż osławiony pomnik ks. Skorupki na pl. Weteranów 1863 roku.
Muszę stwierdzić, że Praga przy całej mojej do niej miłości, słynie z fatalnych, a co najmniej kontrowersyjnych rzeźb w przestrzeni publicznej (np. aniołki przy Ząbkowskiej, pomnik wiezienia karno-śledczego przy Namysłowskiej; Pan Guma, nawet Kuna poszkapił tu sprawę, na pomnik Orzeszkowej wyciągnął z magazynu jakąś swoją słabą rzeźbę sprzed wielu lat, właściwie juvenilium; w takim towarzystwie nawet niezłymi dziełami okazują się takie pomniki, jak Czterech śpiących, trzech pijanych oraz Pięć piw proszę).
Owszem, są tu i rzeczy dobre i bardzo dobre - Matka Boska tzw. Ząbkowska Feliksa Giecewicza, popiersie Józefa Szanajcy autorstwa Bohdana Lacherta, rzeźby w Parku Skaryszewskim: Kąpiąca się Olgi Niewskiej, Rytm Henryka Kuny czy Tancerka Stanisława Jackowskiego.
Płaskorzeźba przedstawiona na zdjęciu u góry stoi na Cmentarzu Kamionkowskim, otaczającym kościół Matki Boskiej Zwycięskiej (ul. Grochowska 365) z prawej strony kościoła, od strony ul. Lubelskiej.
To miejsce na terenie Warszawy, które najdawniej było wzmiankowane w dokumentach (informacja o przeprawie przez Wisłę w miejscowości Camen z 1065 roku).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz