Bardzo fajna, ujutna (уютная) kawiarnia, ukryta w podwórku wielkiej, ceglanej kamienicy-magazynu Adolfa Wróblewskiego przy ul. Inżynierskiej 3. Po przejściu przez pierwszą bramę, z lewej strony pierwszego podwórka trzeba wejść po metalowych schodkach na wysoki parter. Nazwy "Rue de Paris" trudno się dopatrzyć, sam jej nie jestem teraz pewien. :-)
Mily wystrój, dobrze dobrane światlo, dyskretna muzyka, wygodne fotele, niskie stoliki i nie czuje się, że te malutkie pokoje są tak wysokie - dopóki nie spojrzy się w górę, gdzie nad barem jest antresola-bocianie gniazdo z trzema stolikami dla tych, którzy odważą się tam wleźć po stromej drabince. W kawiarni oprócz mikroskopijnego przedpokoju są dwa pomieszczenia, w jednym wolno palić, ale niestety nie są od siebie odizolowany i dym rozchodzi się wszędzie.
Na zdjęciu fotogrametryczny ;-) widok baru ze wspomnianego bocianiego gniazda. Przekazywana moneta to warszawski dukat komunikacyjny z Panem Twardowskim - ale nie z poetą Janem ani filozofem Kazimierzem ;-) tylko z czarnoksiężnikiem Janem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz