Bez tego koncertu przy świecach rok byłby nieważny. Chadzam tu na te doroczne, wschodniosłowiańskie kolędowanie w Dużej Auli Głównego Gmachu Politechniki od wielu lat.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Warszawa, Warsaw, varsaviana, Warszawska Praga, muzyka folk, muzyka ludowa, folk music, folklore, ethnic music, world music, folk dance, taniec ludowy, early music, muzyka dawna, humor, joke, kurioza, curiosa, parowóz, steam engine, dampflok, dampflokomotive, lokomotywa, locomotive, railway, koleje, dobre jedzenie, slowfood, organic food, piwo niepasteryzowane, organic beer, perypatetyka, spacerologia, Toruń, Thorn, podróże, travelling, zabytki, architektura, architecture heritage
Uau. Kolejna znajoma "impreza" na tym blogu. Koncert był nieziemski. Podejrzewałam, że to dość kameralne wydarzenie(!) I tak sobie wyobraziłam jak by to było, gdyby cała gawiedź dołączyła swoje głosy. Jaki akustyczny efekt miałaby w tym miejscu taka interakcja...
OdpowiedzUsuńŚpiewać każdy może - ale nie każdy może tego słuchać... :-)
OdpowiedzUsuńPoza tym poproszę o "wow" zamiast "uau" czy przednojęzyowo-zebowe "łał".
Oczywiście chodzi o "wow" czytane zgodnie z polskimi regułami czytania, nie angielskimi :-)