poniedziałek, 25 lutego 2013

Rosyjskie upamiętnienia Bitwy Grochowskiej

W 182 rocznicę bitwy po Olszynką Grochowską o tym, jak tę najkrwawszą bitwę Powstania Listopadowego zapamiętali Rosjanie i jak ją upamiętniali opowiada nasz wielokrotny wykladowca, Andrzej Buczyński. Bardzo ciekawie o różnicach mentalnych między Rosjanami a Polakami w podejściu do pamięci i materialnych upamiętnień.

czwartek, 21 lutego 2013

środa, 20 lutego 2013

Meczet pod czarną tablicą do wynajęcia ;-)

Al. Krakowska. Tu pewnie był jakiś kebab i bez zmiany elewacji nie bardzo ten lokal się na cokolwiek innego nadaje.
Żal bardzo, że nie istnieje niedaleka tego miejsca turecka restauracja Anatolia. Tam kiedyś było jedzenie, o proszę! A jeszcze wcześniej wieczory z tańcem brzucha, organizowane pod hasłem "Arabski pępek" :-)

wtorek, 19 lutego 2013

Ścieżka podejścia


Okęcie, koło ul. Mineralnej. Drzewa ścięte na wysokości szczytów masztów lamp, naprowadzających samoloty na pas.

poniedziałek, 18 lutego 2013

Arcybiskup Henryk Hoser o warszawskich dziejach swojej rodziny

Na Praskim Otwartym Samozwańczym Uniwersytecie Latającym dziś wykłada zwierzchnik Diecezji Warszawsko-Praskiej, Ksiądz Arcybiskup Henryk Hoser SAC. Opowiada o prawie dwustuletnich warszawskich dziejach swojej rodziny i słynnej (wymienianej nawet w literaturze pięknej) rodzinnej ogrodniczej firmie. Przedsiębiorstwo to mieściło się długo w Al. Jerozolimskich (pod obecnym numerem 51, dawniej 59). Teraz stoi na tej działce dom mieszczący  m.in słynny warszawski fotoplastikon. O fotoplastykonie jest poprzedni wpis tutaj.

Oczywiście ta piękna, eklektyczna kamienica również była własnością rodziny Hoserów i tam nasz wykładowca spędził dzieciństwo.

Tak wyglądały firmowe wydawnictwa

Tu widać, że blog jest naprawdę tworzony online, w tle na slajdzie pierwsza wersja niniejszego wpisu, zrobiona komórką podczas wykładu.

Nieformalne dyskusje po wykładzie, autografy etc.
Linki do wielu innych zdjęć (autorstwa Władysława Kaplera) z tego wykładu tutaj.


niedziela, 17 lutego 2013

Cicho-sza, fotoplastikon świeci jednym okiem!



Znane każdemu miejsce i już tu wspominane: fotoplastikon w kamienicy Hoserów przy Jerozolimskich 51. Wcześniej, w XIX wieku, pod tym adresem mieściła się wielka firma ogrodnicza, należąca to tej samej rodziny. Gdy cena działek w tych okolicach wzrosła tak bardzo, że nie opłacało się tu mieć magazynów, firmę przeniesiono do Żbikowa i zbudowano tę właśnie kamienicę, prawdopodobnie zresztą według projektu jednego z członków rodziny. Do lat dziewięćdziesiątych XX wieku funkcjonował tu firmowy sklep ogrodniczy, ale oczywiście po wojnie był już upaństwowiony. Był po lewej stronie
O tym wszystkim było usłyszeć 18 lutego 2013 roku o godz. 19 przy Wileńskiej 23 i to z pierwszej ręki :-) Kto nie był, pozostaje mu żałować i może sobie nieco o tym poczytać i obejrzeć zdjęcia tutaj.


Fotoplastikon świeci jednym okiem, czyli zbliżenie tego, co widać po prawej od gabloty. Warto powiększyć zdjęcie i zajrzeć w każdą ze źrenic. 
A na pierwszym, górnym zdjęciu, jeszcze bardziej z prawej strony, w bramie, w głębi za podwórkiem widać drugą bramę w oficynie poprzecznej. To tam, w bramie właśnie jest wejście do fotoplastikonu. A samo urządzenie od wewnątrz działa tak:
  
Teraz można zobaczyć tam kolorowane, dziewiętnastowieczne zdjęcia z południowych Włoch. Niestety, tu na blogu wszystko oddane jest jednym okiem obiektywu, monoskopowo. Zamieszczam poniżej trzy zdjęcia, przedstawiające to co uwielbiam: porty. Na samym dole widok dawnego Neapolu, oczywiście także z portem. Zobaczyć Neapol i umrzeć. Właściwie już mogę.







Wspomnienie zimy - konie zza szyby autobusu



W tych okolicach to normalny widok.
To tylko 5,5 km od Zamku Królewskiego (a w linii prostej zaledwie 5 km).

sobota, 16 lutego 2013

Muzyka z Madagaskaru

Grają i śpiewają: Désiré Dauphin Rasolomampionona (skądinąd profesor na warszawskiej polibudzie) i Joseph Rakoto. Koncert charytatywny - pieniądze pójdą na sierociniec na Madagaskarze. Przy wejsciu stały dziewczyny z fundacji Baobab i namawiały do kupowania cegiełek. Słowem: "kup pan cegłę - kupujesz cegłówkie, ocalasz pan główkie"  ;-)


Utwory w języku malgaskim, ale z tłumaczeń można się było dowiedzieć, że piosenki są o miłości, rozwodach (najdłuższa i najdramatyczniejsza), o tych którzy przyjeżdżają z miasta na wieś poszpanować samochodami, o niespełnionym życiu i o tym, że gdy ma się dziesięć lat, o piątej rano trzeba posprzątać dom, a potem iść stać kilka godzin w kolejce po kartkowy ryż, to później trudno się skupić na lekcjach.

piątek, 15 lutego 2013

Jeszcze na nartach...

...choć śniegu już mało. Zimy żal... :-(

Warszawska plaża nocą

Nocne zdjęcie plaży pod Poniato(w)szczakiem zimą. To popularne latem miejsce, gdzie do rana przy ogniskach imprezują tłumy ludzi.

Teraz jeszcze za zimno na kąpiele - niezależnie czy wodne czy słoneczne. No chyba że ktoś jest morsem, ale morsom - gdyby się pojawiły w tym miejscu -  groziłoby wyłapanie i przymknięcie w pobliskim zoo. ;-) 

Sam most też się nieźle prezentuje.

czwartek, 14 lutego 2013


Po moim wieczornym, czwartkowym wykładzie kolega zawiózł mnie swoim czołgiem ;-) do siebie na kolację na Kolonię Wawelberga. Znów tatar, tym razem wołowy, jak zwykle w jego wykonaniu przepyszny, choć z ogromną ilością cebuli (podobnie jak surówka), bez jajek i z olejem zamiast oliwy. Kolega wie jednak, jak go przyrządzić, żeby było smacznie. Piwem do tatara pitym jednak nie ma się co chwalić, więc przemilczę. Zmęczeni byliśmy tak, że żaden nie kwapił się do pójścia do pobliskiego sklepu i zjedliśmy tatara ze znalezionym w kredensie eternitem. Deseru też jak zwykle tam nie było, dopiero w domu po północy wypiłem hebratę i zagryzłem bananem.

Mariza na Targówku

Portugalska znajoma (poznana kiedyś we Wrocławiu) zwielokrotniła się na płocie przy św. Wincentego. Przypadkowe, mimowolne dzieło anoniomowego plakaciarza wydaje mi się dużo lepsze niż zwielokrotniona Marylin M. nowojorskiego słowaka Andy'ego W. ;-) 

środa, 13 lutego 2013

Vanitas vanitatum et omnia vanitas (Marność - Jacek Hałas)

 
Wersja tradycyjna tej biblijnej prawdy. Ballada ludowa w wykonaniu Jacka Hałasa. Rewelacyjny koncert. Całość do obejrzenia na stronach Polskiego Radia, linki do obu części są tutaj.

Ostatnia (?) warszawska choinka w tym sezonie

Choinka stać powinna od 24 grudnia do 6 stycznia, a kolędy śpiewa się do 2 lutego.
Choinkę miejską usunięto z pl. Zamkowego paręnaście dni temu, a ta - choć już dziś Popielec - sobie stoi na dziedzińcu Wydziału Biologii UW przy Miecznikowa.
Jeszcze trochę zalęgną się pod nią wielkanocne kurczaki i zające, a jak dobrze pójdzie, to na następne Boże Narodzenie będzie jak znalazł, nie trzeba będzie ubierać od nowa. ;-) Spokojnie, igły się z niej nie posypią, bo choinka sobie po prostu na tym dziedzińcu rośnie.

Nawet bałwan rozkłada ręce nad blokowiskami Bródna...

 
Nawet stojący na wzgórzu bałwan bezradnie rozłożył ręce, patrząc na te ohydne blokowiska. ;-) 
Zdjęcie zrobione na górce narciarskiej w Lasku Bródnowskim.

wtorek, 12 lutego 2013

Kładka getta... strażackiego

Kładka umożliwia studiującym problematykę gaszenia pożarów przedostawanie się z jednej części kampusu do drugiej (położonej po drugiej stronie ulicy) bez odmeldowywania się na wartowni i brania przepustki.
Ot, regulaminowo-urzędnicze curiosum.
Nomen omen kładka jest nad ulicą Urzędniczą. ;-)

poniedziałek, 11 lutego 2013

Praski przemysł: Huta Szkła Targówek

O założonej w 1927 roku Hucie Szkła Targówek przy Radzymińskiej 116 opowiada żoliborzanin, pan Tadeusz Klimczak, potomek właściciela i twórcy tego przedsiębiorstwa. Okazało się, że w hucie (która normalnie produkowała głównie chemicznie odporne szkło laboratoryjne) wykonano szklany wkład do urny na serce Józefa Piłsudskiego, które zostało pochowane na wileńskiej Rossie w grobie matki Naczelnika. Były też w latach trzydziestych próby produkcji wojskowej. Chodziło o granaty o szklanej skorupie. Okazało się jednak, że miały zbyt małą siłę rażenia. Huta została mocno zniszczona w 1939, a w czasie okupacji po prowizorycznej odbudowie, ną żądanie władz okupacyjnych produkowała butelki do wódki. Po wojnie upaństwowiona, szybko obrosła w biurokrację, a po jakimś czasie została zlikwidowana. Część budynków istnieje i niedawno zostały zwrócone spadkobiercom prawowitych właścicieli.

wtorek, 5 lutego 2013

Pralka polska pod flagą niemiecko-włoską

Ul. Mała Zaokopowa na Nowej Pradze. Pralką SHL Frania reklamuje się sklepik, sprzedający niemieckie i włoskie proszki do prania etc. Nad nią dumnie powiewają flagi krajów dostawców, tak nieduże, że można o nich rzec "flażki". I proszę nie ubezdźwięczniać. ;-)

niedziela, 3 lutego 2013

Do Komorowskiego jak do Lenina ;-)

Długaśna - aż po Hoovera -kolejka chętnych do zwiedzenia rezydencji Komorowskiego. Tak długa, jak kiedyś kolejki do mauzoleum Lenina w Moskwie, jeszcze w breżniewowskich i wcześniejszych czasach. A pan Guma ze Stalowej dostał się do Pałacu Namiestnikowskiego wcześniej, po jakiejś znajomości - jako eksponat. ;-)