Znane każdemu miejsce i już tu wspominane: fotoplastikon w kamienicy Hoserów przy Jerozolimskich 51. Wcześniej, w XIX wieku, pod tym adresem mieściła się wielka firma ogrodnicza, należąca to tej samej rodziny. Gdy cena działek w tych okolicach wzrosła tak bardzo, że nie opłacało się tu mieć magazynów, firmę przeniesiono do Żbikowa i zbudowano tę właśnie kamienicę, prawdopodobnie zresztą według projektu jednego z członków rodziny. Do lat dziewięćdziesiątych XX wieku funkcjonował tu firmowy sklep ogrodniczy, ale oczywiście po wojnie był już upaństwowiony. Był po lewej stronie
O tym wszystkim było usłyszeć 18 lutego 2013 roku o godz. 19 przy Wileńskiej 23 i to z pierwszej ręki :-) Kto nie był, pozostaje mu żałować i może sobie nieco o tym poczytać i obejrzeć zdjęcia tutaj.
O tym wszystkim było usłyszeć 18 lutego 2013 roku o godz. 19 przy Wileńskiej 23 i to z pierwszej ręki :-) Kto nie był, pozostaje mu żałować i może sobie nieco o tym poczytać i obejrzeć zdjęcia tutaj.
Fotoplastikon świeci jednym okiem, czyli zbliżenie tego, co widać po prawej od gabloty. Warto powiększyć zdjęcie i zajrzeć w każdą ze źrenic.
A na pierwszym, górnym zdjęciu, jeszcze bardziej z prawej strony, w bramie, w głębi za podwórkiem widać drugą bramę w oficynie poprzecznej. To tam, w bramie właśnie jest wejście do fotoplastikonu. A samo urządzenie od wewnątrz działa tak:
Teraz można zobaczyć tam kolorowane, dziewiętnastowieczne zdjęcia z
południowych Włoch. Niestety, tu na blogu wszystko oddane jest jednym okiem obiektywu, monoskopowo. Zamieszczam poniżej trzy zdjęcia, przedstawiające to co uwielbiam:
porty. Na samym dole widok dawnego Neapolu, oczywiście także z portem. Zobaczyć Neapol i umrzeć. Właściwie już mogę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz