czwartek, 31 grudnia 2009

'O Jezu, tato, co to?'


Zapytała Agata i zaraz sobie odpowiedziała: 'To Żenia!'
Bialoruska ;-) sałatka ze śledzi, buraków, jogurtów i jajek. Mniam!!!

niedziela, 20 grudnia 2009

W odwiedziny ze śledzikiem


Jak miło, gdy goście przyniosą z sobą coś do zjedzenia i to jeszcze coś tak pysznego - domowe śledziki w oleju z cebulką. Mimo pietruszki bardzo dobre, miały miły, kwaskowy smak.
W tle kubek z herbatą Masala Chai firmy Premier's Tea Limited.
To kubek z dawnych czasów, od firmy PSC, który u mnie wrócił ostatnio do do łask. Właśnie sprawdziłem w Internecie, że firma ta dalej istnieje, choć chyba już nie w Polsce :-) To i tak w świecie przejęć jednych korporacji przez drugie jest ewenementem.

Sady Żoliborskie bardzo inteligenckie


Przedsmaki wigilii - śledzie, pierogi z kapustą i grzybami, barszcz, keks... Jak zawsze przepysznie się jada u Pani Gospodyni o wielce arystokratycznym nazwisku, charakterystycznym dla północno-wschodniej Wielkopolski.
Oprócz jedzenia był wina spory wybór - mimo sąsiedztwa niedalekiego sąsiedztwa Zmartwychstanek oraz trwającego postu - lejące się hojnie nawet po obrusach i zasypywane solą.


Jak dobrze spędzać czas na teatralnych dyskusjach sierioznych - choć pełnych anegdot - Mówimy się o Grotowskim, Grzegorzewskim Staniewskim, Kantorze, Korusnovasie, Schechnerze, Swinarskim, Wilsonie, Puzynie, Pszoniaku, o Commedie Francaise... Miło pić wino i siedzieć długo w noc w towarzystwie ludzi, którzy wiedzą, jakie niedokończone spektakle miał na warsztacie Swinarski, gdy ginął w katasatrofie lotniczej pod Teheranem i dla których śmierć Zapasiewicza była osobistą tragedią.
Bracia Załuscy byliby zadowoleni z poziomu dysusji, odbywającej się przy ulicy ich imienia. ;-)



Butelki i kieliszki już puste, pora wracać.


Kierowca nocnego - rzecz rzadko spotykana - słuchał akurat Dwójki (czyli tego samego, co ja przez słuchawki). A w II PR akurat były fragmenty koncertu Trebuniów-Tutków. Pogadaliśmy chwilę sympatycznie, okazał się ukraińskim lwowianinem z rodziną pochodzącą z Werchowyny.

czwartek, 17 grudnia 2009

Urodziny Brzeskiej, czyli imprezy na Pradze A.D. 2009


Pawiarnia nocą - Brzeska 16.
(W resztkach d. browaru "Lech" Józefa Nesta)

Życzenia dla Jubilatki. Nad głowami ogon pawia.


To nie obuwie praskiego lipkarza, który poszedł nocą na wysokościową, niebezpieczną robotę, to tylko Ula wyskoczyła z butów i poszła w tango!


Cała sala tańczy z nami!


...ale trza być w butach na weselu (i urodzinach, przynajmniej między tańcami).


"W Oparach Absurdu" przenosi się na Brzeską? ;-)


Góralskie tańce z Beskidu Śląskiego ;-)


Lekcja flamenco "...gdy przy Brzeskiej bawimy się!"


Były tańce do melodii bretońskich, szkockich, mazowieckich, węgierskich, włoskich, góralskich, praskich no i oczywiście cygańskich! (Niewiele co prawda widać, ale trochę słychać.)

niedziela, 13 grudnia 2009

SM-42 (Fablok Chrzanów) ciągnie 2 puste węglarki


W Zemborzycach Podleśnych. Mimo nietęgiej widoczności, nawet RP1 się nie chciało maszyniście przed przejazdem włączyć. Poza tym widać już pierwszy śnieg.
P.S. Ten wpis jest zrobiony z dużym przymrużeniem oka, ale zajrzyjcie na stronę Linii Hutniczej Szerokotorowej - tam dopiero gromadzą się prawdziwi maniacy kolejnictwa i trainspottingu!

Akurat!


Akurat - tak się nazywa ten lubelski zespół. Czadowo też grają, a do tego dodają fajne teksty.

U Grażyny - Szczera Mowa :-)


W ramach Mikolajek Folkowych - rumuńskie dżamparele gra Čaci Vorba (Szczera mowa) w eLeSeMowskim Domu Kultury 'Grażyna' przy ul. Konrada Wallenroda.
(Na tym osiedlu same Ballady i Romanse...)

Znów swojskie, wsiowe przysmaki


Nalewka domowa, renklodowa z Zemborzyc Podleśnych. Domowy chleb na zakwasie i równie swojska kiełbasa z Kocudzy. Niestety serwowana bez kocudzkich śpiewów. ;-)

Skolias i Gendos




Największa rewelacja festiwalu. Jazzujące, ale i eksperymentujące śpiewy Jorgosa Skoliasa, nawiązujące momentami nawet do greckich, prawosławnych śpiewów liturgicznych, wymieszane z khoomei Gendosa-Gennadija Czamzyryna z nadjenisiejskiej republiki Tuwy. (Khoomei to jeden ze stylów gardłowego śpiewu akordami - sic!). Greka z pochodzenia, Jorgosa przedstawiać nikomu nie trzeba, a dla Gendosa Polska stała się od paru lat drugim domem.
Zaś szamanizm objawiał się nie tylko w warstwie muzycznej, bo podczas koncertu było i okadzanie się dymem świętych ziół na szczęście oraz dla odpędzenia złych duchów... ;-)
Jakiś czas temu została nagrana koncertowa płyta "Trzy światy", na której oprócz Gendosa i Skoliasa zagał perkusista Asaf Sirkis.

sobota, 12 grudnia 2009

Przysiadłem się do ukraińskiego stolika


Już kurzy się z czuba ;-)

Vieśnova




Suwalszczyzna potrafi (wiele różnych rzeczy, nawet w rytmie samby dziewczyny śpiewały: "Prosiłam Boga i świętej Agaty, by mojego chłopca nie wzięli w sołdaty").

Dubajagha



'Ziele uzdrowieniem narodu'.... Wot eto da... :-(
Poza tym - mimo że nie lubię reggae, regałowcy z już zachodniopomorskiego ;-) z wielkopolskim kozłem na Mikołajkach Folkowych nieźle wypadli. Trzecia nagroda ex aequo.

No i pojawiła się w ich repretuarze modna od paru lat szydercza piosenka o świniarzu z Pierzyn :-) Dawno temu Mazowsze objechało z nią ponoć cały świat.

Tekst poniżej (skrócony o powtórzenia, co nieco rozbija rytm, ale w tym miejscu chodzi jedynie o sens):


Zalecał mi się oj z Pierzyn świniorz
i co niedziela tu do mnie przyloz.
I choć padało, choć było ślisko,
to się przywlekło to świniorzysko.


Jak my się mieli ze sobą najbardziej cieszyć,
to on się musiał do swoich świń spieszyć.
I choć padało, choć było ślisko,
to uciekało to świniorzysko.


Napisał ci mi na bibulinie,
że mnie tak kocha, jak swoje świnie.
A ja mu na to na papióreczku:
żeń się ze świnią, mój świnioreczku

Biedni teraz ci mieszkańcy Pierzyn ;-)



Wyświetl większą mapę

Hawok


Lira korbowa, perkusja, śpiew i sound system (niewidoczny na filmie).
Nawet niezle...
Druga nagroda (notabene najwyższa, pierwszej nie przyznano).

Orkiestra św. Mikołaja


Koncert gospodarzy festiwalu. Klasyka folkowa na najwyższym poziomie.

Klezmaholics


Zespół z Lublina, koszerna współczesna (sic!) piosenka wrocławska. Trzecia nagroda ex aequo.

Morfe Acoustic Band


Nagroda publiczności. :-O

Kwartet Jorgi w roli taperów (sic!)


Kwartet Jorgi (jak zwykle w składzie trzyosobowym) gra na żywo do słowackiej, niemej (1921) wersji Janosika. Ciekawostka przyrodnicza, :-) a przy tym niesłychanie udana artystycznie.
Jako ilustracje do filmu
panowie wykonywali bowiem swoje autorskie wersje góralszczyzny, muzyki wojskowej a nawet baroku.

'Zlot największych porąbańców z całego powiatu wejherowskiego'


Ten cytat z Masłowskiej doskonale oddaje atmosferę moich ukochanych, lubelskich Mikołajek Folkowych. ;-) Zawsze mi się to przypomina, gdy wchodzę w kolorowy tłum w hallu Chatki Żaka.

piątek, 11 grudnia 2009

Elizeum



Skryta pod ziemią dawna imprezownia prywatna księcia Kazimierza Poniatowskiego (znanego zresztą z różnych ekscesów). Zbudowane zostało na krawędzi warszawskiej skarpy, okolicach ob. Muzeum Wojska Polskiego. Dziś ta wykwintna kiedyś komnata jest mocno zrujnowana i pozbawiona wystroju, ponadto trudno tam trafić, a wejść jeszcze trudniej - ale jak widać nam się udało. :-)


Pokaż Elizeum na większej mapie

Szagówki ze skwarkami


Do tego litewski serek w czekoladzie, z makiem.
Ostatnio dbają o mnie różne znajome dziewczęta. ;-)
To egzotyczny obiad mi gotują w porze kolacji, to litewskich smakołyków transport dostaję - ech, ta karkóweczka domowa, śledziki w buraczkach, bociu duona (i jeszcze słodkości), to sąsiadka poczęstuje szagówkami...

czwartek, 10 grudnia 2009

O Wiśle i przemyśle ;-)


W ramach ostatniego w tym roku kalendarzowym spotkania POSUL ;-) bardzo interesująca prelekcja Przemka o piaskarzach, a potem w ogóle o Wiśle. Jak widać atmosfera na sali wykładowej bardzo luźna, a mimo to dyskusja bardzo dogłębna i merytoryczna. :-)

Słodko na Solcu


Gdy jestem w tych okolicach, nie umiem się powstrzymać do zajrzenia na ten smakołyk. :-)
Powierzchnia kawy też ślicznie umajona.

wtorek, 8 grudnia 2009

Obiad arabski


Kol. MC postanowiła ambitnie zajrzeć do mnie i ugotować na kolację egzotyczny obiad. Mnie smakował. ;-)
Mój wkład był materialny (produkty, lokal i park maszynowy), a jej to roboczogodziny i mikser. Obiadem objedliśmy się wspólnie jak bąki - tzn. na zapas.

piątek, 4 grudnia 2009

Społem (i drzemołem)


Pieknie zachowany i świecący neon "Społem" przy Grochowskiej 207, ciekawe (choć zbanalizowane przez nadużywanie) logo z okresu międzywojennego.
Samo Społem to była zacna i zasłużona instytucja spółdzielcza, założona w czasie wojny. ("Jak to której wojny, wnusiu?! Jasne, że japońskiej!"). Praktycznie upaństwowiona w latach czterdziestych przez mordercę handlu, Hilarego Minca. Przeistoczona została w biurokratyczny, komunistyczny moloch, symbol złej jakości, totalnego lekceważenia klientów i byle jakich towarów. Po odzyskaniu niepodległości długo musiała się bić o zmazanie nie zawsze swoich win z okresu realnego socjalizmu. Teraz dalej działa, choć na o mniejszą niż za komuny skalę ("zaledwie" cztery tysiące sklepów w kraju).

środa, 2 grudnia 2009

Biust pokrojony na Powiślu


Nie, to nie tytuł lokalnej wersji "teksańskiej masakry piłą tarczową" ani szczegółówy obraz męczeństwa św. Agaty z Sycylii.
To tzw. biust (oficjalnie "mus"). Fenomenalne ciasto, nazwane tak nieformalnie z powodu kształtu. Pochodzi z cukierni Olczaka w Piasecznie, do nabycia i przy Solcu 50.
Biusty występują w wersji afrykańskiej i europejskiej. Jestem ich smakoszem od kilku lat! :-)
Na zdjęciu już w formie pokrojonej, stąd tytuł.

Wyświetl większą mapę

wtorek, 1 grudnia 2009

Sufity w żoliborskiej praCoVni

"Sufity" to projekt chrześcijańsko-islamski, choć de facto praktycznie całkiem świecki. Mimo to muzyka świetna.

Sufity nawiązują w warstwie formalnej do mistycznej, średniowiecznej muzyki i pośrednio filozofii muzułmańskich sufich. W pewnym momencie zespół jednak zagrał nawet bliskowschodnią wersję "Dzisiaj w Betlejem", ale chyba jako żart.

(Choć z drugiej strony dzisiaj w Betlejem o niemuzułmanina trudno, a z powodu ryczących od bladego świtu głośników muzezzinów, umieszczonych na szczytach minaretów przy betlejemskim meczecie, mimo zamkniętych okien, wyspać w tym miasteczku zupełnie się nie da.)

Zwracam uwagę na fenomenalne projekcje w tle - rzecz w tym, że są tworzone w 100% analogowo, przy użyciu konwencjonalnych rzutników przeźroczy, poruszających się w świetle palców rąk, różnych substancji nanoszonych na powierzchnie slajdów.

Komputer by nie zrealizował tego, co ten fenomenalny artysta wymyśli i przedstawi.