środa, 31 marca 2010

Taniec Delhi


Obejrzałem to w Narodowym zaraz po premierze i pierwszy raz Wyrypajew zaskoczył mnie swoim tekstem całkowicie pozytywnie. Świetna także jego reżyseria. Bardzo dobre aktorstwo i kostiumy.

Cukierki sejmowe

Niezłe gadżety nasz parlament produkuje. Pudrowe miętusy.

Rotunda na Dynasach


Panoram żadnych już tu nie wystawiają, niestety... Tylko z leżaczków można popatrzeć na panoramę Powiśla.

W Kafce na trawce


Sezon leżakowy ruszył. Cafe Kafka przy Oboźnej.

poniedziałek, 29 marca 2010

Pasjami lubię stout


Gotów jestem dlań wejść nawet do pełnego kibiców, zadymionego pubu, gdzie jest kilka monitorów wyświetlających mecze.

"Co pan robił w damskiej toalecie???"


Reklama produktów przedwojennego, północnopraskiego przemysłu w Śródmieściu Południowym.
Wnętrze toalety w Teatrze Współczesnym.
Nie muszę chyba dodawać, że skoro się w tytule zacytowało "Rejs", to chodzi o damską toaletę. ;-)
Z podziękowaniem dla Pani Kasi z M.P. za podpowiedź i pomoc w realizacji tej sesji zdjęciowej. :-)
P.S. Niniejszy wpis stanowi pendant do innego wpisu.

niedziela, 28 marca 2010

Zanussi gotuje...


...parafialną herbatkę. King size.

Przykazania dla pasażera


Zauważyłem to w jednym z mocno zdezelowanych samochodów, zaparkowanych przy dawnym Lesznie.
Dziwne, ja tam lubię prowadzić, gdy pasażerowie do mnie coś mówią.

sobota, 27 marca 2010

Nogi na stół!


Na czterech, długich szczudełkach; kurczęce, w galarecie.
W Składzie Butelek przy 11 Listopada 22.
Uprzedzam złośliwe komentarze - ten czerwony napis w tle (z czarno-białymi plamami obok, po prawej jego stronie) to tylko odwrotna tektury z informacją o rezerwacji dla nas. Jam nie Stiopa Lichodiejew, nie piłbym przecież mleka bo piwie, wódce i galarecie z nóżek:
"Czuję, że po wódce pił pan portwein. Na litość, któż tak postępuje!"


Wyświetl większą mapę

Buda psa zakładowego


Tu mieszka najpracowitszy ze strażników przemysłowych. ;-)
Zawsze na służbie.

Kombinat pracuje - oddycha - buduje!

E.C. Siekierki. Zapachy i dźwięki przypominiały mi ciężkie chwile, gdy podczas studiów dorabialem pracą w EC Żerań, a teraz miło to wszytko powspominać.


Hala turbin (nie jest to hala pod Turbaczem, gdzie pasą się owieczki!)


Dmuchawy elektrofiltrów.


Młyny kulowe do mielenia węgla.


Kanał odpływowy.


Jedno z niewielu cichych miejsc "na zakładzie".
Akwaria to typowe hobby ludzi pracujących w pomieszczeniach kontrolnych elektrociepłowni.

I już zwiedzamy


E.C. Siekierki

Ileż wahań...


...ile przymierzania, zanim każda z pań dobrała sobie kapelusz stosownie do swoich gustów i mody, panującej tej wiosny. :-)

Rajd lewą stroną jezdni.

Czasem jadący lewą stroną autobus musi przepuścić tych nadjeżdżających z naprzeciwka, a czasem prawem kułaka sam wymusza na innych schowanie się do zatoki lub na chodnik w obawie przed jadącym lewą stroną nocnym autobusem.

Pan Guma nocą


Czynszowa róg Stalowej

piątek, 26 marca 2010

Joanna Duda & Co.

Miło posłuchać zaskakującej gry muzycznymi konwencjami w wykonaniu gdańskiej koleżanki Joanny Dudy i jej muzycznych przyjaciół.

Nie poznałbym jej w tej nowej szacie graficznej.

Impreza urodzinowa klubu Winowajca, ul. Inżynierska 1


Wyświetl większą mapę

Urodziny Winowajcy


Inżynierska. Czekając na koncert gdańskiej znajomej.

Dybuk w oryginale

Dybuk Anskiego grany w oryginale (w jidisz) w Teatrze Żydowskim przy pl. Grzybowskim w Warszawie.

Noc w synagodze, przy aron-ha-kodesz. Scena spotkania dwojga ludzi, których dusze są sobie przeznaczone.

Spotkałem prawdziwego konika!


W Teatrze Żydowskim długo po 1989 trąciło PeeReLem: stare fotele, szatnia, kawa z termosu. A dziś, przed Dybukiem, zaczepił nas najprawdziwszy konik, oferując 'tanie bilety w pierwszym rzędzie'. Pewnie stoi tu dla zachowania całościowego wrażenia. ;-)

3M po sowiecku


Na klatce schodowej przy Stalowej.

Reklama Pragi czy sugestia polityczna? ;-)


Nieważne, to czy tamto, mnie odpowiada! :-)

czwartek, 25 marca 2010

Co kibice myślą o prezencie HGW dla ITI


Chodzi o warty 400 mln zł remont stadionu Legii, którym HGW - jak się powszechnie uważa - z publicznych pieniędzy spłaca dług wobec ITI za medialne poparcie PO w kampanii wyborczej.
Bonifraterska, róg Franciszkańskiej, blisko stadionu Polonii. ;-)

Księżniczka burgundzka


Miło w niej zanurzyć usta.
Café Lente przy Kubusia Puchatka znacznie poszerzylo asortyment. :-) Polecam jak zwykle!

Wysokie wygrane na widoku


Wysokie wygrane nisko nad ziemią.
Reklama totolotka z czasów PeeReLu, ul. Widok.

Wzięto mnie za pożeracza dziewic


Chyba z racji towarzystwa krakowianki w biegu ;-) wzięto mnie za pożeracza dziewic i zamiast faszerowanego siarką jagnięcia, poczęstowano czekoladą tak spieprzoną cayenne oraz chili, że sam Smok Wawelski by się przekręcił od obowiązkowego popicia tego specjału całą zawartością Wisły.
Ja natomiast wypicie czekolady zniosłem dzielnie, wszak sam reklamowałem poprzednią porcję, bo była zbyt łagodna.
Po wypiciu prosiłem tylko kelnerkę o wezwanie strażaków, najlepiej z tych jednostki nr 4 przy Chłodnej 3. ;-)
(Café 'W Biegu' w Złotych Tarasach).

Przejście dla pieszych koni


Przejście dla pieszych koni.
Zgodnie z kodeksem drogowym, pieszym koniom muszą na zebrze (sic!) ustępować drogi wszelkie pojazdy, w tym inne konie, np. te ciągnące na Targówek swoje słynne placformy oraz kobyła Fela (ul. Mokra 5), ciągnąca swoją sałate, czyli derożkie. ;-)
A Warszawska Konna w odróżnieniu od kanadyjskiej, stacjonuje po sąsiedzku, na Bródnie w PGRze.
P.S. Przechodząca pani pokazuje innym: "stop!".

Grzybowski miszmasz dachowy


poniedziałek, 22 marca 2010

Forum Rozwoju Warszawy prezentuje


Naszym gościem był pan Witold Weszczak z Forum Rozwoju Warszawy, interesującej i ważnej pozarządowej instytucji społecznej, starającej się promować dobrą urbanistykę (bo instytucje oficjalnie powołane do tego celu zupełnie się tym nie zajmują, więc to co robi FRW, to właściwie orka na ugorze).

Dyskutowaliśmy o dotychczsowych projektach - zagospodarowania otoczenia Pałacu Kultury i Nauki, placu Piłsudskiego, ul. Marszałkowskiej i ogrodzie Grodzickiego.


Tak ożywionej i tak długiej dyskusji jeszcze nie było.
W podgrupach przeciągneła się nawet do po 23:30, a dalej nie wiem, bo musiałem wyjść.

niedziela, 21 marca 2010

MSI mówi: Bódno (sic!)


Jakoś wcześniej nie zauważyłem tego błędu.
Tablica przy rondzie Żaba.

Coвeтcкoe Игpиcтoe


Tradycyjne wino musujące wszystkich demoludów, wypite ustami anonimowych imprezowiczów w bramie przy Inżynierskiej.

Pan myje ręce w zimnej czy gorącej wodzie?


Umywalka dla masochistów w tradycyjnym stylu brytyjskiego purytanizmu. Sen pszczoły. Toaleta z drzwiami od wind w ogóle warta zwiedzenia. (Podobno damska jest jeszcze ciekawsza, ale nie opowiedziano mi dlaczego).

Aby cenić litewskie...


...trunki i potrawy
Trzeba być młodym, zdrowym, na wsi żyć, wracać z obławy!
Porter z Uciany, szklanka z Kłajpedy.
'Sen Pszczoły' przy Inżynierskiej 3.

Pisz do mnie dużo, a najlepiej przyjedź


Miłość portugalskiej zakonnicy do francuskiego oficera czyli monodram Mariana. Listy portugalskie, wystawiony przez brazylijskiego reżysera André de la Cruz w Teatrze Academia przy ul. 11 Listopada 22 na Nowej Pradze. Świetny (może nawet autentyczny) tekst epistolarny z epoki - Julia de Lespinasse miała pewnie od kogo się uczyć, jak pisać swoje miłosne listy do hrabiego de Guiberta. Spektakl dobrze zrealizowany, zagrany przez Ewę Ampulską w sposób chywtający za serce, na bardzo wysokim poziome aktorskim. Może tylko wyreżyserowane nieco zbyt monotonnie, na jednej nucie grane; ponadto jest parę mocno wątpliwych wstawek spoza tekstu. Sporo nawiązań scenografii, gestach i kostiumie do "Matki Joanny od Aniołów" oraz sztuki romańskiej, a także ciekawa symbolika kolorów.

Jeden ogródek wiosny nie czyni


Jest dość ciepło, ale niespodziewana wiosenna ulewa zepsuła nastrój w pierwszym w tym sezonie ogródku kawiarnianym przy skwerze Hoovera. Nas ten silny deszcz złapał na ul. Jazdów. W butach solidnie chlupie.

Móżdżek i wabik

Dwa przepyszne danka w SPATiFie. Móżdżek na grzance, a wabik z malinami. Wszystko ustawione do zdjęcia fachowymi dłońmi pani scenograf. ;-)
A z dawnego SPATiFu pozostał głównie wystrój.
Przy barze twarz Himilsbacha w lustrzanej ramie.



Wyświetl większą mapę

Pałac Branickich przy Krakowskim


Wreszcie doprowadzony do w miarę przyzwoitego wyglądu.

Pedały romantycznych organów


Używane przed elektryfikacją pompowania.

sobota, 20 marca 2010

Постой, паровоз


Постой, паровоз, не стучите, колёса,
Есть время смотрить судьбе в глаза.
пока ещё не поздно нам сделать остановку.
Кондуктор, нажми на тормоза!

Koncert pieśni błatnych (i nie tylko) w Café Skene, przy Łochowskiej 31, na granicy Szmulowizny i Michałowa. Gra i ze wspaniałą, "wysocką" chrypą śpiewa Lech Dyblik, a towarzyszy mu na drugiej gitarze Adam Rakowski. Cudowne. A rozkleiłem się, gdy usłyszałem "Тёмная ночь, только пули свистят по степи"...
(Tekst tutaj).

Samą kawiarnię też polecam: ciasta, herbaty i pszenicznego paulanera.
Pokaż Cafe Skene na większej mapie

Wyznanie czerniakowskie


Pieszczotliwie, zwierzęco, anielsko.
Na ogrodzeniu naprzeciw wylotu ul. 29 Listopada.

Rewia dalekowschodnia po europejsku


Wykład Moniki Lecińskiej-Ruchniewicz w Muzeum Azji i Pacyfiku o Teatrze Takarazuka. W ramach cyklu Teatry Azji.

Zejście na bulwar


...udostępniony do wędkowania.
Śliczny zestaw akcesoriów wisi na tym słupku. :-)

środa, 17 marca 2010

Kurosawa po wrocławsku


Świetny Macbeth w reż. Grzegorza Brala z wrocławskiego teatru Pieśn Kozła - zagrany w z japońskim mocno sztafażem, skojarzenia z "Tronem we krwi" same się narzucają. Tekst potrakaktowany został nie dramatycznie, a epicko i oczywiście muzycznie. Na żywo grano m.in. na koto (na zdjęciu).

Więcej zdjęć ze spektaklu tu, a także tutaj. Polecam też wywiad z reżyserem, przeplatany fragmentami spektaklu (niestety bez kostiumów jeszcze).

Apostoł z gitarą zegarmistrza-koncert w autobusie

żu
Między wykładem na UW a spektaklem w CSW, w autobusie 195, trafiłem zupełnie przypadkowo na kawałek bardzo fajnego koncertu. (Piosenka zaczyna się od 40 sekundy, ale wcześniejszej zapowiedzi też warto posłuchać; obraz niezbyt stabliny, bo w autobusie tłoczno i mnie trochę ludzie przepychali.) Atmosfera bardzo przyjemna, a za barierką, przy kasowniku jakieś starsze panie z hiacyntami w dłoniach nawet coś w rodzaju festiwalowej, falującej publiczności stworzyły.
P.S. Dwunastostrunowa gitara podobno należała kiedyś do Tadeusza Woźniaka (znanego z piosenki "Zegarmistrz światła purpurowy")

wtorek, 16 marca 2010

poniedziałek, 15 marca 2010

O nieczystościach warszawskich - perspektywa antropologiczna


O historii i antropologii (warszawskich) nieczystości - wykład dra Włodzimierza Karola Pessela z Instytutu Kultury Polskiej UW, autora prawie pięćsetstronicowej, nowowydanej i bardzo chwalonej książki na ten temat, pisanej nie tylko z perspektywy technicznej, ale przede wszystkim humanistycznej. Kto nie był, a nie wierzy, niech przeczyta wywiad.

Mimo bardzo mocnych ;-) zdjęć z kanałów (tu serdecznie dziękuję kolegom, którzy je dostarczyli) było nie tylko interesująco, ale i ogromnie zabawnie. Mnóstwo pytań, komentarzy i uzupełnień od słuchaczy.
P.S. Tematyka wykładu niezbyt przeszkadzała w konsumpcji.

niedziela, 14 marca 2010

Zima trzyma!


Jak pięknie. Targówek cały w śniegu.

Opowieść zimowa


Przy takiej pogodzie w środku marca grzech nie skręcić do Teatru Polskiego na Opowieść zimową Szekspira, która się właśnie zaraz zaczyna.
Tylko jak oni sobie załatwili ten śnieg akurat na dziś?
;-)

- Mosze, jak tam twoje interesy?
- Oj, Icek, niedobrze, pożar. A twoje?
- Oj Mosze, niedobrze, powódź.
- Icek, jak ty robisz powódź???
[Za "A to pan zna" - antologią szmoncesu autorstwa Juliana Tuwima]

czwartek, 11 marca 2010

Automat po wietnamsku


Automat do kawy w ośrodku 'Wisła' przy Namysłowskiej. Na Pradze to nic szczególnego.

Ostatnie łyżwy tej zimy


Lodowisko na nowopraskich Kozakach.

Pierwszy raz Oli... ;-)


...bo nigdy przedtem nie jeździła na hokejówkach. :-)

Praski pies obronny


Choć u jubilera przy Targowej są kraty w wystawowych oknach, to jeszcze dla pewności zatrudniono psa obronnego do pilnowania precjozów, umieszczonych w tej ulicznej witrynie. Wiadomo, Praga - niebezpieczna okolica.

środa, 10 marca 2010

Narodowy generator starbucksa ;-)


Teatr Narodowy w nieznany mi sposób znów spowodował, że zjawiłem się w Starbucksie, choć są co najmniej trzy ważne powody, by go nie lubić - jest sieciowy, modny i niedobry (z wyjątkiem ciasta marchewkowego).

Filia sąsiadów przy Marszałkowskiej


Koło kina Luna. Macki Prawego Brzegu sięgają od lat aż na krańce Śródmieścia Południowego.