niedziela, 29 listopada 2009

Russkaja Muzika w Etnografiku

A jak oni przestrzennie śpiewają!

Wypada żałować, że nie jest to nagranie holofoniczne albo chociaż Dolby Surround.

sobota, 28 listopada 2009

Praski zabytek zabunkrowany na maksa




Ostatni cały dom, zaprojetkowany przez Alfonsa Kropiwnickiego
(bo tych resztek nie możemy niestety zaliczać do kompletnych budynków, a inne rzeczy, które po nim pozostały, to współudziały albo przebudowy...)
Domek to dawne warsztaty kolei terespolskiej. Mieści się on przy ul. Lubelskiej na praskim Skaryszewie, między nasypem kolejowym a ul. Skaryszewską. Całe szczęście, że dach już nie przecieka, choć wolałbym na pokrycie coś innego, a nie blachodachówkę....Zgaduję, że pierwotnie nie był też tynkowany.

piątek, 27 listopada 2009

Rozgwiazda ze śledzi


Śledzik-rozgwiazda w Pikanterii na Saskiej Kępie. Okazał się niezły, choć nieco zbyt niewymoczeniem pikantny - ale noblesse oblige ;-)
Ostry rosół-grzybowa z kluskami półfrancuskimi i piecowe pierogi z kapustą smakowały nam całkiem dobrze. Są też w menu inne ciekawe rzeczy.
Wybiorę się tam kiedyś bez samochodu na kruszon i wino z czarnego bzu (i od razu wspomina mi się bardzo miło dżem z czarnego bzu, który robiliśmy kilka late temu we dwójkę w małym białym domku w Górach Kocich - między Trzebnicą a Oleśnicą.)
Klientela bardzo tu bardzo mieszana i raczej nieprzystająca do standardów niedalekiej ul. Francuskiej. Sporo było porozkładanych w wielce swobodnych pozach studentów któregoś niezwykle sportowego uniwersytetu - tak mi przynajmniej z odzienia wyglądali; jacyś goście w średnim wieku chcieli się bić, a żony ich rozdzielały; jeden z nich wsadzony w końcu przez kumpli do taksówki, wysiadł od razu drugimi drzwiami i wrócił do knajpy, szukając dalszych zaczepek; a co najgorsze, jakaś wróżka tam urzęduje i stawia karty.
Jak widać, lewobrzeżną z charakteru Saską Kępę czasem stać na pokaznie swego prawobrzeżnego, praskiego sznytu.
Tak czy owak moje uczucia moje względem tej knajpki pozostały mieszane także. Ale jedzenie całkiem przyzwoite. W sali u góry niezły jazz żywo (tylko ciut za głośno). Dla odmiany na dole nie się nie pali.

Wyświetl większą mapę

czwartek, 26 listopada 2009

POSUL

Praski Otwarty Samozwańczy Uniwersytet Latający (POSUL)
Pierwsze, jeszcze nieformalne spotkanie w tym roku akademickim, w sali wykładowo-laboratoryjnej przy Wileńskiej 23, róg Zaokopowej
Zajęcia w czwartki od g. 19:00 (na razie).

W otwarciu uczestniczyli żurnaliści paru poczytnych dzienników warszawskich. :-)


Poniżej widać wykorzystywane w dydaktyce skrypty, zaś na wszystkich zdjęciach zwraca uwagę duża ilość wszelkiego szkła laboratoryjnego, tak potrzebnego w badaniach varsavianistycznych. Grzbiety pozostałych książek są powszechnie znane wszystkim zgłębiającym temat. ;-)

Przy okazji informuję osoby nieoblatane w nowościach wydawniczych (oraz tych, którzy nie potrafią zidentyfikować wydawnictwa na podstawie li tylko kolorów brzegów okładki), że książka w środku stosu to najnowsze dzieło Jerzego S. Majewskiego o warszawskiej architekturze okresu Królestwa Kongresowego. ;-)

Zwracam także uwagę co dociekliwszych badaczy, że na zdjęciu wysokości stolików tworzą ciąg arytmetyczny (no, prawie, prawie... doszliśmy do sześciu stolików, z czego pięć tworzyło wzmiankowany ciąg!).


Na barze widać obowiązkowe, patriotyczne, powstańcze i varsavianistyczne wyposażenie każdgo szanującego się lokalu alternatywnego na Pradze i w Warszawie:


Wyświetl większą mapę

wtorek, 24 listopada 2009

"Leciała mucha z Pragi do Zgierza


Po drodze patrzy - strażacka wieża..."
Odbudowują rozebraną po wojnie czatownię (zwaną też czasem dostrzegalnią) straży pożarnej przy Marcinkowskiego. Hura!
Jak widać trwa też wymiana dachu, tynk już położony. Ciekawe, czy wróci na swoje miejsce nad wejściem warszawska syrena.

niedziela, 22 listopada 2009

Kaczorze, czułe napiwki


"Bo to co nas podnieca, to jest po prostu kasa".
W tle widać, jak przemiła barmaid czule głaszcze kasę fiskalną.
(Lada w okołohrabalowskim "Czułym barbarzyńcy" - Dobra róg Zajęczej na Powiślu.)

Na koniec zagłębia klubowego na Powiślu - Relayer zagrał w Diunie

http://www.myspace.com/relayerbandmusic

Ten zespół to odkrycie dość przypadkowe. Przyszliśmy się żegnać z klubem, a oni akurat grali. Zespół bardzo ciekawy, ich stylistyka oprócz rocka w stylu lat siedemdziesiątych zawiera też trochę klimatów klanowych, breakotuowskich, a nawet nieco demarczykowo-koniecznych.

Zaś garażowego Zagłębia Klubowego żal... W weekendy tłumek ludzi na zapełniał kluby i wspólne przed nimi podwórko.

Niestety, jak zwykle zwyciężyła kasa - miasto powiedziało, że od klubów dostaje w śmieszne pieniądze w porównaniu z tymi, które może dostać, sprzedając jakiemuś inwestorowi ten teren. Pod byle pretekstem (pożar w w jednym z klubów) wszytkie jeszcze działające zostały zamknięte.

Mieściły się tam (oprócz Diuny) Jadłodajnia Filozoficzna, Czarny Lew i Aurora (dwa ostatnie przestały działać wcześniej).

sobota, 21 listopada 2009

Stołówka studencka u Szpotańskiego


Zupa cebulowa po francusku, nawet niezła (tylko grzanki w niej nadmiernie przemoczone.)
Cepeliny po litewsku (niezłe, choć nietypowe, bo z twarogiem, nawet dobrym, całe szczęście nadzienie to nie było na słodko). Prawdziwe litewskie cepelinai powinny być nadziewane wołowiną pół na pół z wieprzowiną.
Surówki też dobre.

A wszystko to w stołówce WSPS... ops pardon, SWPS ;-) Dzień bez złośliwości to dzień stracony {ROTFL} - przepraszam Aniu, ale nie mogłem się powstrzymać ;-)

Podobno to najdroższa wyższa szkoła prywatna w Polsce. Mieści się na Kamionku, w budynkach słynnej FAE (Fabryki Aparatów Elektrycznych) Szpotańskiego, kiedyś przy Kałuszyńskiej 2/4/6. Za komuny były to Zakłady Wytwórcze Aparatury Wysokiego Napięcia (ZWAR) im. Georgi Dymitrowa przy Gocławskiej 12 (a dzisiejsze SWPS ma adres Chodakowska 19). Po prostu po wysadzeniu fabryki w 1944 przez Niemców, komuna ukradła Szpotańskiemu odbudowywany zakład i rozbudowała go na wschód i południe, rozcinając Kałuszyńską, Rybną, Wawerską i Drewnicką na niespójne odcinki. Zmieniła też adres, choć sam budynek nie zmienił miejsca.

SWPS też zresztą nagrzeszyła, niszcząc w czasie remontu część wschodnią i czyniąc z niej coś zupełnie niepodobnego do ciekawego artystycznie oryginału. Niestety, zdaje się taki sam los czeka resztę tego interesującego, modernistycznego budynku z epoki Dwudziestolecia.

Przy okazji - jakie tu krzesełka mają postpeerelowskie.




Wyświetl większą mapę
Notabene powojenny adres ZWARu, Gocławska 12, najlepiej wskazuje na GoogleMaps lokalizację wspomnianego budynku.

piątek, 20 listopada 2009

Perkałaba w Saturatorze

Ścisk niemiłosierny, niska, potwornie duszna sala, nic nie widać, ale koncert Perkałaby jak zwykle superenergetyczny i wariacki. No i sporo praskich znajomych na sali, jak zwykle na takich imprezach. :-)

Ptaszek duży i ptaszek mały


Wileńska 13. Nad sklepem z modną odzieżą.
P.S. Zdjęcie nie jest odwrócone na lewą stronę.

czwartek, 19 listopada 2009

Tramwajem przez Most Gdański


Mój ulubiony most i mój ulubiony środek transportu.
Dość dawno i pod wpływem impulsu nakręciłem ten film. Wreszcie go wrzucam.

środa, 18 listopada 2009

MC Sernik z Saskiej Kępy


Pyszny domowy sernik na zimno (czyli pascha) wyrobu koleż. M.C.
Ta rączka to ciasto robiła, ta nóżka po zakupy chodziła. ;-)
Jemy go w w studenckim mieszkaniu, w kuchni, w blokowej części Saskiej Kępy. Ten kawałek dzielnicy, gdy była ona zabudowywana blokami w latach siedemdziesiątych, przez starych mieszkańców Saskiej Kępy nazwany został Chamowem z racji zasiedlenia tych rejonów ludnością nieprzystającą standardami intelektualnymi oraz kulturalnymi do stylu przedwojennej inteligencji z części willowej. Nazwa została przypomniana niedawno przez pierwszy raz wydaną, a napisaną dawno i do szuflady książkę Białoszewskiego pod tytułem "Chamowo" właśnie - autor mieszkał w sąsiednim bloku i dając taki tytuł, wiedział dobrze czemu.
A my sobie siedzimy i jedząc, opowiadamy przedziwne i kuriozalne historie z życia - w autobusie i kolejce zasłyszane, obejrzane, doświadczone. Ot, nowe "Szumy, zlepy, ciągi". ;-)
Przy okazji pozdrowienia dla dyr. Szum i jej siostry ;-)