środa, 18 listopada 2009

MC Sernik z Saskiej Kępy


Pyszny domowy sernik na zimno (czyli pascha) wyrobu koleż. M.C.
Ta rączka to ciasto robiła, ta nóżka po zakupy chodziła. ;-)
Jemy go w w studenckim mieszkaniu, w kuchni, w blokowej części Saskiej Kępy. Ten kawałek dzielnicy, gdy była ona zabudowywana blokami w latach siedemdziesiątych, przez starych mieszkańców Saskiej Kępy nazwany został Chamowem z racji zasiedlenia tych rejonów ludnością nieprzystającą standardami intelektualnymi oraz kulturalnymi do stylu przedwojennej inteligencji z części willowej. Nazwa została przypomniana niedawno przez pierwszy raz wydaną, a napisaną dawno i do szuflady książkę Białoszewskiego pod tytułem "Chamowo" właśnie - autor mieszkał w sąsiednim bloku i dając taki tytuł, wiedział dobrze czemu.
A my sobie siedzimy i jedząc, opowiadamy przedziwne i kuriozalne historie z życia - w autobusie i kolejce zasłyszane, obejrzane, doświadczone. Ot, nowe "Szumy, zlepy, ciągi". ;-)
Przy okazji pozdrowienia dla dyr. Szum i jej siostry ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz