Ścisk niemiłosierny, niska, potwornie duszna sala, nic nie widać, ale koncert Perkałaby jak zwykle superenergetyczny i wariacki. No i sporo praskich znajomych na sali, jak zwykle na takich imprezach. :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Warszawa, Warsaw, varsaviana, Warszawska Praga, muzyka folk, muzyka ludowa, folk music, folklore, ethnic music, world music, folk dance, taniec ludowy, early music, muzyka dawna, humor, joke, kurioza, curiosa, parowóz, steam engine, dampflok, dampflokomotive, lokomotywa, locomotive, railway, koleje, dobre jedzenie, slowfood, organic food, piwo niepasteryzowane, organic beer, perypatetyka, spacerologia, Toruń, Thorn, podróże, travelling, zabytki, architektura, architecture heritage
A ja żadnych znajomych tam nie spotkałam, ale atmosfera była i tak rewelacyjna. Koncert świetny i publiczność też wspaniała. Ludzie po prostu chcieli się dobrze bawić! I bawili się na całego! Niesamowity wieczór.
OdpowiedzUsuńPochodzisz na takie koncerty, to i ludzi poznasz.
OdpowiedzUsuńPolecam Opa Nowyj God z Pitra, będą 30 XI (pon.) w Hydrozagadce. CU!