Kol. MC postanowiła ambitnie zajrzeć do mnie i ugotować na kolację egzotyczny obiad. Mnie smakował. ;-)
Mój wkład był materialny (produkty, lokal i park maszynowy), a jej to roboczogodziny i mikser. Obiadem objedliśmy się wspólnie jak bąki - tzn. na zapas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz