Do tego litewski serek w czekoladzie, z makiem.
Ostatnio dbają o mnie różne znajome dziewczęta. ;-)
To egzotyczny obiad mi gotują w porze kolacji, to litewskich smakołyków transport dostaję - ech, ta karkóweczka domowa, śledziki w buraczkach, bociu duona (i jeszcze słodkości), to sąsiadka poczęstuje szagówkami...
Łyżką grobu kopanie, ot i całe "smakoszostwo".
OdpowiedzUsuńTak, ale łyżką kopie się wolniej, niż łopatą. Nie da się zresztą w ogóle nie kopać...
OdpowiedzUsuń(Gdy byłem w podstawówce, zaprzyjaźniłem się z grabarzem, emerytem już wtedy. W nocy był dozorcą, więc przychodziłem na jego wachtę. Czasem opuszczaliśmy chronony obiekt i umilaliśmy sobie czas spacerem po cmentarzu, dyskusjami o grobach, pogrzebach i eschatologii. Szło się na ten cmentarz kilkaset metrów przez ciemny las. Temat kopania grobów znam więc z dość bliska)