poniedziałek, 23 stycznia 2012

Zwierzęta na Ochocie - ochota na zwierzęta

Przy Żwirka i Muchomorka nie "охота на животных", tylko bezkrwawe fotołowy na zwierzęta żyjące przy Polu Mokotowskim. Całe szczęście to ochockie zoo jest ogrodzone solidną siatką, bo trzymana tam fauna jest wielka i wygląda groźnie.

Najpierw żuraw pompowy czyli kiwon. Pierwszy przedstawiciel tego gatunku wylągł się w XIX wieku w eksperymentalnej hodowli w Bóbrce, w wylęgarni tamtejszego aptekarza Ignacego Łukasiewicza. Rzutki ten biznesmen z branży farmaceutyczno-chemicznej wytresował wyhodowane żurawie tak, że umiały pompować wydobywaną ropę naftową oraz inne ciekle minerały i stało się to hobby tych niewinnych ptasząt.

Za żurawiem, w tle po prawej widać dobrze znane mi z wielu imprez akademiki UW przy Żwirkach - tyle że teraz tam ameryka, kanada, luksusy oraz elegancja-francja. Wracało się stamtąd nocą przez Pole Mokotowskie do akademikow mojej zawodówki ;-) które w porównaniu z tymi uniwersyteckimi wypadały nawet nieźle. Na Żwirkach nie ma już osławionych ruchomych drzwi do pomieszczenia z prysznicami. Specyfika ich polegała na tym, że były postawione przy ścianie, bo ktoś urwał zawiasy. Aby się wykąpać, trzeba było się nimi zastawić, opierając je oprzeć o framugę, ale i tak zostawały kilkucentymetrowe szpary, którymi hulały przeciągi. Drzwi czasem ginęły zupełnie i aby wtedy się wykąpać spokojnie, panie musiały umówić się z zaufaną koleżanką na zbrojną wartę przy wejściu. W przeciwnym bowiem wypadku pojawiali się od razu znajomi oraz nieznajomi, chętni nawiązać od razu na miejscu bliższe kontakty lub przynajmniej podać mydło i od razu umyć choćby tylko plecy. ;-) Oczywiście od razu rodziły się na miejscu hałaśliwe spory, kto ma myć pierwszy etc.


A tuż obok - "Patrz, szwagier, jaka franca!" czyli Jurassic Park im. Marszałka Piłsudskiego :-)


To mięsożerny allozaur z Ameryki, patrzy łakomym wzrokiem na amerykańską knajpę-sieciówkę po drugiej stronie alei. Knajpa to taki minimalnie lepsza wersja makdonalda z syfiastymi gatunkami pseudopiwa, więc niech sobie ją ten allozaur pożre - razem z budynkiem i jej bywalcami. Byle biedakowi to okropne danie nie zaszkodziło.


Tu widać, jaki wielki był ten lądowy przodek (w linii bocznej) słynnego forfitera.
Gdy roztopy upodobnią Pole Mokotowskie do bagien Florydy, popłynę tam kajakiem nakarmić tę france surowymi czikenami. Tylko skąd wezmę do towarzystawa na tę wyprawę jakiegoś szwagra, skoro nie mam żadnej siostry... ;-)


Dinozaur stanął przed Wydziałem Geologii UW, gdy obchodzono Dzień Ziemi w czerwcu 2009 roku. Ufudnował go dinozaurowy park rozrywki w Bałtowie na [jurajskiej] (sz)kiele[t/c]czyźnie :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz