Wylądował, ale gdzie?
Warto się przyjrzeć, poklikać poszczególne zdjęcia, by je sobie powiększyć.
a tu jeszcze szersza:
Trzeba też obejrzeć sąsiednie detale, w sposób oczywisty wchodzące w skład tego założenia architektoniczno-zdobniczego.
...ale najlepiej uczynić to z bliska:
Są także rzeźbiarskie detale "w stylu starożytnym i staroświeckim" (że posłużę sie tu klasycznym zestawieniem określeń z Heleny Mniszkówny):
Parkingowego dziewictwa podjazdu strzeże kamienno-betonowa ośmiornica, będąca dalekim nawiązaniem do postmodernistycznego zdobnictwa kurortów na Florydzie, w których z upodobaniem bywają arywiści, wywodzący się w pierwszym pokoleniu z red-necków środkowowschodnich stanów USA.
Wnętrza emanują kultem dla posępnego romanizmu i groźnego gotyku, zredukowanego do ostrego łuku.
("choć Sędzia z dokumentów mu dowodził o tem,
że archiekt był majstrem z Lipna, nie zaś Gotem")
Wejście do krypty całkiem jak do wawelskiej, choć ta jest zbudowana z cegły nie będącej pod względem rozmiarów czy proporcji ani gotycką dwuręczną wiśniówką, zendrówką czy kopciatką, ani też śródziemnomorskiej proweniencji cienką, płaską cegłą, właściwą dla niektórych naszych budowli romańskich.
Nie jest to także słynna kawęczyńska granzówka, więc z niewielką przesadą podejrzewać możnaby nawet dziurawkę.
(WYJAŚNIENIE: Znajomi moi wynajęli na kwiaciarnię ten lokal od jego właściciela, który poprzednio prowadził tu bar czy kawiarnię; mając na uwadze dobre relacje ze swym wielce oryginalnym landlordem, starają się wszelkie zainstalowane ozdoby traktować z oczekiwanym pietyzmem.... i należnym dystansem).
W wysokim stężeniu wszelkiego zainstalowanego tu decorum, należy dopatrywać się dążenia do piękna absolutnego, które to dążenie jest nieodzowym składnikiem tego... no... jak mu tam... tego-ten (jak mawiał Benedykt Korczyński).
W każdym razie tak gęstego i - że się tak wyrażę - zawiesistego piękna nie osiągają nawet budowniczowie, tworzący misterne, blaszane dachy współczesnych rezydencji baronów... siedmiogrodzkich.
Rodzaj zastosowanego tu eklektyzmu wywodzi się zaś najprawdopodobniej w linii prostej z warunków narzuconych architektowi Hilaremu Majewskiemu przez pewnego łódzkiego inwestora przed ponad stu laty: "Ja się nazywam Poznański i mnie stać na wszystkie style naraz!"
Oglądający całość tego dzieła popadają w zachwyt podobny do zachwytów, aplauzu i owacji publiczności na koncercie Florence Jenkins w Carnegie Hall.
No dobrze, nie ekstrapolujmy; w każdym razie ja w taki zachwyt popadłem, czego dowodem jest niniejszy wpis - żadnemu innemu na tym blogu nie poświęciłem tyle wysiłku (m.in. wysyłając prawie 20 zdjęć i to przy uplinku zaledwie 9,6 kb/s).
Warto też zauważyć, że gdyby Adolf Loos żył w naszych czasach, to wreszcie miałby rzeczywisty powód do napisania swego pamiętnego opus vitae.
architektoniczny remiks przypominający formą domy romskich "królów", mijanych podczas przejazdu przez rumuńską bukowinę :)
OdpowiedzUsuńPomijając resztę, krab ten (jego betonowe wcielenie) jest bardzo podobny do ośmiornicy, a moja kuzynka kolekcjonuje ośmiornice więc na pewno ją to zainteresuje :)
OdpowiedzUsuńarchitektoniczny horror uliczny
OdpowiedzUsuńAleż kol. R, przecież tam w tekście notki jest wyraźne nawiązanie do naszych podróży przez Karpaty tam i z powrotem oraz do baronów cygańskich.
OdpowiedzUsuńRacja to raczej ośmiornica nie krab, choć "bardzo trudno jest mi orzec, czy to ptak czy nosorożec". ;-)
OdpowiedzUsuńBije pokłony twórcy :) Jest to zdecydowanie ośmiornica i bardzo mi się podoba :D Odważne połączenia!
OdpowiedzUsuńJa
Przez moment myślałem, że to gdzieś koło mnie, ale... ufff ;-)
OdpowiedzUsuńto ośmiornico-coś na parkingu najbardziej mnie rozwaliło :D
OdpowiedzUsuńA to Polska właśnie!... Już tak nam ta rzeczywistość makabryczna spowszechniała, że dopiero w dawce do potęgi n-tej zauważamy ją i coś nam w niej nie pasuje...Niezła perełka, wyjątkowy okaz:-)
OdpowiedzUsuń