piątek, 25 listopada 2011

Gołąbki niepokoju


Pierwszy gołąb - a właściwie jego trup - nie z gałązką oliwną w dziobie, ale na podobnym do niej liściu grochodrzewu (zwanego popularnie akacją), leżał w dokładnie w taki sposób jak widać, na przystanku Osiedle Potok przy trasie AK.


Drugi to słynne na całym świecie dzieło Banksy'ego, namalowane na ścianie budynku w Izraelu, niedaleko osławionego muru, przy tej drodze wjazdowej do Autonomii Palestyńskiej, którą zwykle wjeżdża się z Jerozolimy do Betlejem. Warto powiększyć tę fotografię.

To zdjęcie zrobiłem w 2008 roku, czyli rok po namalowaniu muralu.

8 komentarzy:

  1. swietne! instalacja z golebiem tez ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic nie instalowałem. Zdjąłem tak jak leżało. Dogma.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście ciekawe, a pierwsze zdjęcie piękne (mimo tego peta, ale to dowód, że zdjęte tak, jak leżało).
    A.

    OdpowiedzUsuń
  4. No przecież nie tykałbym jakiejś padliny, leżącej na ziemi na przystanku; na dodatek jeszcze kto by to zobaczył (a ludzi było wtedy pełno) i potem fantazjował, że ja na rosół tego gołąbka zestrzeliłem z jakiej kuszy, łuku lub FLAKa (czyli Flugabwehrkanone) albo na wędkę złapałem. Brzydzę się po prostu.
    Dlatego np. słynną stronę Penetratorów doceniam, ale sam bym w kanały i temu podobne miejsca nie polazł za Chiny Ludowe. Z ekstremalnych ekstrementów ;-) na co mogę się poważyć, to ewentualnie gnój wyrzucać z chlewni i z obory, a ze stajni to nawet z przyjemnością. Za to gęsiarnia, kaczkarnia (neologizmy?), kurnik i owczarnia odpadają.
    Notabene samych gołębi nie cierpię, to gatunek skalno-jaskiniowy; brudzą i roznoszą choroby, są wredne i napastliwe wobec innych ptaków i własnego gatunku AFAIK. Rozmnożyły się w Warszawie w ruinach po Powstaniu (vide słynny powojenny portal na Piwnej), przetem podobno było ich znacznie mniej. Dyrektor doktor Andrzej Kruszewicz twierdzi, że liczba gołębi w danym mieście jest wprost proporcjonalna do ilości zalegających w tym mieście śmieci, a kto jak kto, ale on się zna na ptakach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z ekstremalnych ekstremów... ;-)))
    Gaduła..., no ale, żeby być Komentatorem i do tego Zdalnym trzeba być gadułą ;-)
    A.

    OdpowiedzUsuń
  6. "Kot powinien być łowny, a chłop mowny" :-)
    Poza tym miało być nie o ekstremalnych ekstremach (byłby to chyba rodzaj pleonazmu), ale o ekstremalnych ekskrementach (ale literówka tam była - "przepraszam za pardą" jak mawiał Wojtuś Piskorszczak z Cafe pod Minogą).
    Dixi et salvavi animam meam ;-)

    OdpowiedzUsuń