czwartek, 24 listopada 2011

Atomowe rowery


Skoro Gdańska Scena Alternatywna miała Pancerne Rowery, to czemu Warszawa nie mogłaby sobie sprawić rowerów atomowych? Tylko czy z powodu ich atomowości tzw. ekolodzy na znak protestu nie przykują się do nich kajdankami?

Instalacja i związane z nią kłopoty są opisane tutaj. Problemy nie skończyły się : gdy próbujesz pokręcić kołami, to łańcuch spada jak spadał, a diody w ogóle nie świecą. Rekę w szprychy można też łatwo włożyć, szczególnie po ciemku, bo nie bardzo widać, że się kola kręcą.

Za to fajnie wyszedł na zdjęciu w tle rozmyty tramwaj.
Nie bez kozery rozmyty, bo ten model 105N z chorzowskiego Konstalu zwany jest popularnie akwarium ;-)

3 komentarze:

  1. Zdecydowanie po tych nalewkach lepiej ręki między szprychy nie wkładać.
    A.

    OdpowiedzUsuń
  2. - Za co? - jęknął Stasiek
    - Za to, żeście chcieli skrzywić.
    - Ale co?
    - Naszom linię.
    - A była ona kiedyś prosta?
    - Kręciła jak pętla i tera to się przyda.

    [Tadeusz Ross, 1981]

    P.S. Odwzorowanie czasu rzeczywistego na czas blogu nie jest odwzorowaniem monotonicznym.

    OdpowiedzUsuń
  3. ... i całe szczęście, że nie jest ;-)

    P.S.
    Pewnego razu matematyk przeprawiał się przez rzekę w towarzystwie przewoźnika. Podstępnie wypytywał go, czy coś wie o matematyce, filozofii i astronomii. Zniecierpliwiony przewoźnik odpowiedział, że nic nie wie o tych naukach, uczony zaś stale podkreślał, że na zgłębianiu tych nauk stracił trzy czwarte swojego życia. W pewnym momencie łódka zawadziła o przeszkodę i wywróciła się.
    - Umiecie pływać?! - krzyknął przewoźnik do uczonego.
    - Nie umiem! - wołał przestraszony matematyk.
    - To trzymajcie się moich pleców, bo stracicie naraz wszystkie cztery czwarte swego życia!

    A.

    OdpowiedzUsuń