wtorek, 6 grudnia 2011
Wiśniowy sad, czyli Łopachin na Białołęce
Czy patronujący temu nowemu osiedlu na warszawskiej Białołęce Wschodniej, wymienieni w lewym górnym rogu reklamy panowie Jankowski i Pulchny tylko nie doczytali dramatu Czechowa, skoro dali nazwę tak dla przedsięwzięcia kompromitującą, czy też może są dumnymi z wycięcia i parcelacji sadu następcami kupca Jermołaja Alesakandrowicza Łopachina, bezwiednie negatywnego bohatera Wiśnowego Sadu?
(Z gorszych wpadek nazewniczych to widziałem już zdjęcie szyldu rosyjskiej restauracji "Последний ужин", czyli "Ostatnia Wieczerza".)
Przecież wszystko prawie na tym świecie można nazwać Wiśniowym Sadem (np. kawiarnię przy Grodzkiej 33 w Krakowie, tu ślę pozdrowienia dla pani Galiny G. z NowoS.), ale nie osiedle! Nawet jeśli przedtem na jego terenie żadnego sadu nie było.
Nieco tylko tych dwu biznesmenów rozgrzesza sąsiedztwo ulicy o nazwie Wiśniowy Sad ;-) - no chyba że oni spowodowali takie jej nazwanie.
A może to tylko mnie się wszystko tak bardzo z Czechowem kojarzy? :-)
Sad w tle, ale jabłoniowy - to przy ul. Białołęckiej, na odcinku między skrzyżowaniem z ul. Wielkiego Dębu a ul. Danusi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz