Transowa, huculska kołomyjka (chyba moja najulubieńsza), grana m.in. w okolicach Żabiego.
Tańczący wtargnęli nie tylko na scenę, ale również za kulisy, przez hol i widownię zatoczyli koło i wrócili na scenę.
Fani Orkiestry św. Mikołaja okazali się godni granej im muzyki i vice versa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz