Przedświąteczna domóweczka u kolegi z Pyrlandii, rezydującego teraz jako expat ;-) mniej więcej między Kolonią Wawelberga, Pałacykiem Michla a wolską zajezdnią. Kolega świetnie gotuje i przyrządza, a dziś znów jedna z jego licznych specjalności, czyli surowizna (poprzednio był rewelacyjny tatar).
Śledzik w oleju przepyszny, na zdjęciu dobrze schowany pod ogórkami i papryką. Co prawda według gustu gospodarza jest mocno słony, co dla mnie skutkuje nocą spędzoną na wstawaniu, żeby popijać.
Pyszna surówka oczywiście no i do śledzika wódka "Zielionaja marka" z Kazachstanu.
Na deser pączki (cukiernia Zagoździńskiego za rogiem).
No i dostałem jeszcze sporą porcję tego śledzika do domu. :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz