czwartek, 1 września 2011

Babciny twaróg



Z uroków i zalet Pragi: po Ząbkowskiej krąży od drzwi do drzwi sympatyczna babcia, oferująca do nabycia nieco produktów spożywczych, np. grzyby, ale także domowy twaróg. Mniam! Przegryzamy teraz ten wiejski twaróg w biurze na lunch ;-)

Ciekawe, czy istnieje gdzieś jeszcze w Warszawie instytucja tzw. baby z cielęciną czy z domowym masłem. Jeśli tak, to oczywiście spodziewałbym się jej na Pradze właśnie.

Niestety, od 3-4 lat nie widuję domokrążnego miotlarza, który w gumofilcach i watowanej kufajce chodził po domach na Zaciszu i Bródnie, sprzedając własnej produkcji miotły, które w wielkim, związanym rzemieniem pęku nosił na plecach. (Nie pamiętam, czy były brzozowe, wierzbowe czy może z żarnowca). Była to postać niemalże z obrazów Bruegla czy Boscha.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz