środa, 1 grudnia 2010

Tylko ludzie głupie nie piją przy zupie

Zwłaszcza przy pomidorowej, kwaśnej jak należy, więc wznosimy przy Stalowej toast trunkiem z Kazachstanu - a dokładniej koniakiem w randze porucznika (bo do sztabskapitana niestety ciut mu brakuje ;-) ale i tak rozgrzał nieźle!)
Przecież kiedyś całkiem niedaleko stacjonował Drugi Orenburski Pułk Kozaków, złożony w dużej części z Kazachów. Dlatego ludność miejscowa jeszcze po drugiej wojnie światowej używała egzotycznych przekleństw, nieznanych rosyjskim wojskowym (nawet tym długo służącym w azjatyckich guberniach).
To tu, na Nowej Pradze jeszcze w międzywojniu dzieci miewały często skośne oczy, a do dziś niektórzy tutejsi cierpią na fawizm - chorobę przenoszoną genetycznie, u nas ekstremalnie rzadką, a występującą głównie w Azji Centralnej.
A po toaście - makaron z sosem serowo-cukiniowym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz