Kutia i SZEŚĆ rodzajów śledzi. Mniam! ;-) Znów poczułem się jak w Szwecji (dziękuje Ci, Droga S!) na śniadaniu i oczywiście - tak jak tam - nałożyłem sobie od serca każdego rodzaju. Śledzikować to ja lubię, oj lubię! Szczególnie smaczne były te z miodem i orzechami oraz oczywiście hit imprezy - widoczna na końcu stołu sałatka śledziowa z jajkami na twardo, ziemniakami i porami zamiast cebuli.
Do tego były pierniki, makowiec i parę flaszek niezłego wina czeskiego (sic!) właśnie przywiezionych z Pragi (czeskiej) przez A&F.
Goście! Goście byli wyborni, to najlepsza przyprawa do potraw :) Zapraszam znów, S.
OdpowiedzUsuń