zasiadaliśmy do stołu
twarzą w twarz?
Gwar sąsiadów, czar sąsiadek
gdzie ta chwilka, ten obiadek
śliczny nasz?
Po kompocie, po kompocie
po chlupocie
śliw i grusz.
Po kompocie, po kompocie
po kompocie
już.
Gdzie ta chwilka mknąca bosko,
gdy spojrzenie po żydowsku
karp nam słał?
W szronie białym biała czysta,
a kawiorek – oczywista –
w lodzie stał.
Po kompocie, po kompocie
po pozłocie
vol au vent.
Po kompocie, po kompocie
po kompocie.
C'est un peu navrant.
Gdzie ten móżdżek, co na grzance
mądrzył się, a w filiżance
kraśniał barszcz?
Pierś bażanta, gorycz wina
i ta z vis-à-vis dziewczyna
i ten farsz.
Po kompocie, po kompocie,
po pieszczocie
wonnych mięs.
Po kompocie, po kompocie,
po kompocie
ot i łza u rzęs.
Gdzie ta chwila po toastach
lekka, jak złotego ciasta lekki puch?
I już kompot? Moi złoci,
jak to, jak to, już kompocik?
Wszelki duch!
Po kompocie, po kompocie
po odlocie z tortów róż.
Po kompocie, po kompocie
i w tęskocie już.
Już...
(Napisał oczywiście Jeremi Przybora; najbardziej wzrusza mnie ten móżdzek na grzance, który mądrzy się, a obok kraśnieje barszcz - cóż za smakowita metonimia dla okołostołowych flirtów towarzyskich i konwersacji z pieprzykiem. Ech... C'est un peu navrant... A posłuchać można tutaj)
Przybora, a brzmi jak Gałczyński...
OdpowiedzUsuńSkądże. Gałczyński sentymenów takich po wojnie nie miał, stawał zdecydowanie zbyt często po stronie nowej władzy, a z sentymentów i z przeszości szydził już od dawna... Vide wiersz Westchnienie babuni siwej
OdpowiedzUsuńNota bene wymienia się tam wielką, warszawską firmę Brunów, której jedyną pozostałością jest teraz kamienica-skład przy Białostockiej22. W bramie jest pięknie wypisany fragment tego wiersza, ale bez wspominania jego szyderczego charakteru.
Miał nieco na sumieniu w temacie nowej władze, ale errarum humanum est. Ale... zawsze był liryczny (Zaczarowaną dorożkę wydał w 1948 r.), a poza tym bywał też ironiczny, czasem cyniczny.
OdpowiedzUsuńerrare... nie errarum ;)
OdpowiedzUsuń"Człowiek nie czuje
OdpowiedzUsuńgdy mu się rymuje" ;-)
Dostrzegam tu duże podobieństwo do Gałczyńskiego ;-) Oprócz tego stosunku do "nowej" władzy, rzecz jasna.
OdpowiedzUsuńNo niech będzie, jak tam Ciocia sobie uważa... ;-)
OdpowiedzUsuń