Gdy byłem w liceum, z muzyki poważnej słuchałem prawie wyłącznie romantyzmu i nie lubiłem niczego innego. Teraz rzadko zdarza mi się słuchać czegokolwiek skomponowanego później, niż po połowie XVIII wieku, a na muzykę romantyczną mam alergię (to oczywiście mój gust, alle kto chce naukowego uzasadnienia moich poglądów na tę sprawę, niech sobie przeczyta Muzykę Sfer Jamiego Jamesa.).
Mimo to pozostał mi sentyment do paru kompozytorów tej epoki bądź o nią zahaczających - Beethoven, Bruckner, Chopin, Brahms. Wybrałem się więc na mój ulubiony koncert podwójny a-moll op. 102 na festiwalu La Folle Journée de Varsovie. Grała Sinfonia Varsovia (a zupełnie przypadkiem 5 godzin wcześniej prowadziem zwiedzanie ich przyszłej siedziby przy ul. Grochowskiej). Dyrgował Kazuki Yamada, solistkami były Sayaka Shoji - skrzypce i Tatiana Wasiliewa - wiolonczela. Na filmiku najsłynnniejszy fragment. Kolega Maciek zabrał mnie do swojej loży - merci ;-)
Przy okazji - jakież trudne musiały być negocjacje między impresariami obu solistek w sprawie ich strojów na tym koncercie (niezależnie od tego, czy były delikatne czy ostre). Pewnie dyskusje na temat finansów wypadły przy tym bardzo blado... ;-) Chyba jednak nie doszło do porozumienia, bo zestawienie kolorów obu sukni wyszło jak wierzch i podszewka na osławionym płaszczu Hillary Clinton. ;-)
Niestety, nie udało mi się usłyszeć znanego mi od dawna zespołu Muzsikás, choć grali aż cztery razy na tym festiwalu. Zawsze coś mi z ich koncertami kolidowalo...
P.S. No cóż, upadłem na poziom prowincjonalnego, niemieckiego turysty-emeryta, który filmuje nawet w filharmonii ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz