Moje danie... hm, jak to określić? Chyba klanowe! ;-)
Niestety, móżdżku na grzance dziś nie było. :-(
"U kucharzy", ul. Ossolińskich 7, w budynku Hotelu Europejskiego, obok Kamieniołomów
Wyświetl większą mapę
Warszawa, Warsaw, varsaviana, Warszawska Praga, muzyka folk, muzyka ludowa, folk music, folklore, ethnic music, world music, folk dance, taniec ludowy, early music, muzyka dawna, humor, joke, kurioza, curiosa, parowóz, steam engine, dampflok, dampflokomotive, lokomotywa, locomotive, railway, koleje, dobre jedzenie, slowfood, organic food, piwo niepasteryzowane, organic beer, perypatetyka, spacerologia, Toruń, Thorn, podróże, travelling, zabytki, architektura, architecture heritage
No proszę, ale wiesz, że kaczki w Akwitanii są trzymane w puszkach :)? Jedną taką (wybacz) zeżarłem i do dziś pamiętam jej smak, dobry smak :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie pakują ich do tych puszek żywcem. ;-)
OdpowiedzUsuńNa Węgrzech można kupić foie gras z kaczych wątróbek (a nie gęsich jak we Francji). Też pyszne.