Na pierwszym piętrze biurowca należącego teraz do portugalskiego banku, bez szyldu i reklamy, działa mała stołówka, intersik niemalże rodzinny. Jest ona powodem podstawowej wady mojej sylwetki ;-) bo w stołówce tej można dostać tanio zwyczajne pyszności (sic!), którymi od lat się objadam i tam właśnie oprzeć się im nigdy nie umiem: chłodnik, kopytka, kotlet, buraczki, kompot z rabarbaru. Polecam szczegółnie tamtejsze leniwe oraz ciasta, a najbardziej to z orzechami. Fakt, trzeba na niektóre smakołyki polować - nie codziennie bywają.
Stołóweczka to królestwo domowego jedzenia, a stoją po nie całe kolejki pielgrzymów z sąsiednich biurowców, gdzie na mocy międzykorporacyjnych układów zainstalowano globalne szajsfudy ;-) firm typu Shitexo czy srEłrest.
Wino nie znosi pośpiechu, a jedzenie nie znosi masowości. ©
Wyświetl większą mapę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz