piątek, 18 maja 2012

Same suki

Tak się nazywa ten sympatyczny girlsband ;-) Jednak oprócz dwu suk biłgorajskich zespół ten ma w instrumentarium także nieco podobną do nich fidel płocką, perskie kamencze i wiolonczelę, więc do kompletu brakuje tylko violi da gamba. Jest za to Patrycja z Poznania ze swoim nieśmiertelnym zestawem perkusyjnym w wersji turystycznej. ;-) Tekst ballady świadczy o tym, że mroczne historie o matkach przechowujących trupy własnoręcznie pomordowanych dzieci zamurowane w piwnicy w beczkach to nihl novi sub sole.

Wysłano z telefonu komórkowego Sony Ericsson

4 komentarze:

  1. Bardzo dobry koncert, super teksty. Dziwne, że zespół nie jest jeszcze znany szerokiej publiczności...

    OdpowiedzUsuń
  2. Owszem super, tak samo jak Sutari, też polecam.
    Ogólnie w tym roku poziom konkursu raczej słaby (aż strach pomyśleć, co za zespoły z tych 50 zgłoszonych się nie zakwalifikowały), ale przynajmniej werdykt nie był tym rzem kontrowersyjny. Szkoda tylko, że Dobroto się doczekało zauważenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nihil novi sub sole, czyli standard practice i w ogóle nie wiadomo czemu ludziska piany dostają. Zapewne mizoginami są.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie zauważyłem, aby ktokolwiek piany dostawał, może problem leży po drugiej stronie i pewne grupy z publiczności po cichu liczyły na takiej piany wywołanie i się przeliczyły - a może sprawa rzeczonej piany została po prostu wyolbrzymiona jeśli nie wyimaginowana w całości?

    Moim zdaniem zespół jest świetny, nazwa dowcipna i odważna. Per analogiam do sprawy krzyżyków na tabletkach od bólu głowy, można się jednak obawiać, że ruch poparcia pewnego biłgorajskiego posła ;-) wniesie projekt ustawy zabraniającej używania w ogóle nazwy "suka biłgorajska" jako obrażającej członkinie jego partii z osławion[ą/nym] Anną G. na czele) ;-)

    Nieco poważniej - pamiętacie jak "Formacja Nieżywych Schabuff" całkiem niedawno zmieniła się w "Formację NS", bo inaczej nie puszczonoby jej świetnej piosenki "Klub wesołego szampana" w radio? A przed wojną prasa pisząc o słynnej wolskiej knajpie "Pod cyckami" nazywała ją eufemistycznie "Pod wydatnym biustem" [za Wiechem]

    A zupełnie poważnie bardzo liczę na kolejne koncerty tego oryginalnego, interesujacego i zabawnego kwintetu oraz na jego płytę a może nawet DVD z teledyskami, co w rozmowach podkreślałem. Warto nie tylko posłuchać, ale popatrzeć.

    Przy okazji - jeśli chodzi o teksty, to tendencja chyba zawsze była niestety taka, by twórczość ludową traktować wybiórczo i instrumentalnie - jedni podkreślają jej religijność, inny frywolność, inni aspekty społeczne, etc. Za komuny nie wolno było oficjalnie (radio, festiwale) śpiewać religijnych pieśni, a i teraz są tacy, którzy bardzo chcieliby ten ważny aspekt sztuki ludowej wymazać. Frywolne teksty ludowe cenzurowano prawie zawsze - z wyjątkiem około dwudziestu ostatnich lat, a i sami wykonawcy niechętnie się nimi poza własnym środowiskiem chwalili, teraz jednak poluźnienie obyczajowe pozwoliło takim piosenkom wypłynąć. Nawet Kolberg zbierając folklor, sam cenzurował prawie wszystko, co o sferę seksualną zahaczało (a to błąd metodyczny - bez tego nie ma się pełni obrazu). Za komuny na siłę propagowano teksty mówiące o niedoli chłopów, dziś jedni chętnie wyciągają jedynie pieśni religijne, inni dla odmiany te antykościelne z antydworskimi i często w połączeniu - to jednak pewne novum - z obyczajowo odważnymi. Pojawiają się też częściej kiedyś pomijane krwawe ballady, ale przez współczesnych wykonawców nie są traktowane jak moralitety jakimi były, lecz są interpretowane jedynie jako zabawne reportaże kryminalne i tania sensacja tabloidowa. Z ulgą jednak się z nich dowiadujemy, że krwawe zbrodnie nie są właściwe jedynie naszym czasom i że zdarzały się zawsze i wszędzie. Teraz wiele częściej śpiewa się piosenki z tekstami abnegacyjnymi, dawniej będące wstydliwym marginesem lub co najwyżej ciekawostką. A przecież najważniejszym jest, aby zachować odpwiadającą prawdzie równowage i nie wmawiać - choćby wyborami repertuarowymi - że było wyłacznie tak albo wyłącznie inaczej.
    "Znaj proporcyją, mocium panie!" jak napisał stary Fredro (który pod koniec życia sam swoje juvenilia w obawie przed żoną cenzurował).

    OdpowiedzUsuń