Gdy się idzie piwnicznym korytarzem budynku Wydziału Ekonomii UW przy Długiej, widzi się strzałkę kierującą do bufetu, a wskazującą najwyraźniej ... hm...
Osobiście uważam, recycling jednak nie powinien sięgać aż tak daleko.... ;-)
Nie odważyłem się za te drzwi nawet zajrzeć....
Zajrzałem więc za inne drzwi oznaczone trójkątem i co zobaczyłem? Cóż za rytm! Gdyby nie to, że zdjęcie pochodzi z prawdziwej toalety, a układ zielonych wiaderek spełnia jakieś stricte praktyczne a nie estetyczne funkcje, to niejeden znawca by się tym mógł pozachwycać (jak krytyk w "Nie lubię pniedziałku" zachwycał się nośnikiem dryblinek w niedalekiej Zachęcie).
Przypomina mi to wystawione w Berlinie dzieło jakiegoś artysty awangardowego poczatku lat osiemdziesiątych, z którego to dzieła (i artysty) kpił Lem w książkowym wywiadzie-rzece, przeprowadzonym w latach stanu wojennego przez Stanisława Beresia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz