Gruszka udaje osę. Podszywa sie pod swego wroga, zapewne po to, by nie być przez osy zjedzoną. ;-)
Czy w przypadku gruszki do przewożenia betonu nie jest to nadmiar ostrożności? Tym bardziej, że o tej porze roku os jeszcze niewiele, a gruszek w sadach zupełnie się tak wcześnie nie widuje - no chyba że w jakimś zieleniaku.
(Amelińska róg Bukowieckiej, gruszka przyjechała tu naprawiać swoje opony)
Bardzo fajny post, moje dziecko zanosi się od śmiechu :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję za uznanie ze strony tak wymagającej publiczności. :-) Bo jak rzekł Алекесй Максимович Пешков, dla dzieci trzeba pisać tak jak dla dorosłych, tylko lepiej.
OdpowiedzUsuńAle fajny to tu jest jedynie czyjś pomysł z malowaniem gruszki na osę.
Za peerelu pasów nie było, potem pojawiły się czarnoczerwone lub czarnobiałe; później nie tylko pasy, ale i spirale, co ładnie się ogląda w ruchu (zresztą kołpaki śmigieł niekórych samolotów też się w takie spirale maluje).
Z pasami chodzi o to, żeby od razu widać było, czy się gruszka kręci czy nie, bo jak się nie kręci, to beton może przed dojechaniem na miejsce zastygnąć i wtedy maszyna za kilka milionów jest na szmelc. Vide odcinek 3 tego serialu. W głównej roli aktor z Pragi, kto lepiej od niego gra takie role! A jaki akcent prawobrzeżny... Mniam!
Nota bene różni ludzie mi już mówili, że powinienem pisać książki dla dzieci. Może jestem dziecinny, ale dzieci lubię wyłącznie teoretycznie i z bardzo daleka, to mógłbym nie wytrzymać nerwowo spotkań autorskich ;-)
Ba! Sukces murowany, tylko ci fani... tacy nieznośni... ;-))) Jest na to sposób - telekonferencje.
OdpowiedzUsuńA kto dopuści dzieci do sprzętu telekonferencyjnego? Zniszczą, popsują albo co najmniej pobrudzą... ;-)
OdpowiedzUsuńZresztą i tak koniec byłby taki jak z Beatlesami, Michaelem Jacksonem czy ostatnio z Robertem Pattinsonem, którzy musieli uciekać przed goniącymi ich tłumami podnieconych nastolatek. Ale żebym ja w krzyżackim płaszczu uciekać miał przed... krucjatą dziecięcą? :-O