Jutro da nura do błotnistej, podziemnej warszawskiej kurzawki.
Już zdjęto z niej pokrowce.
Tarcza (TBM) o nazwie Anna do drążenia tuneli metra. Jutro to czterystutonowe urządzenie będzie opuszczone do tunelu, a bliźniacza tarcza Maria - kilka dni później.
Maria ma imię na cześć Marii Curie-Skłodowskiej, a Anna na cześć księżnej Anny Mazowieckiej.
Wszystko rozumiem, ale ten wpis nie pojawił się wcale 3 kwietnia ;-) I jak tu wierzyć mediom?...
OdpowiedzUsuńMedia kłamią. Wystarczy sprawdzić prognozę pogody. :-)
OdpowiedzUsuńPrzyjmijmy, że data pojawienia sie wpisu to po prostu efekt "jet lag" plus efekty relatywistyczne, związane z dużym tempem życia.
Przecież szczególna teoria względności, odkryta ponad 100 lat temu, zadaje kłam fizyce newtonowskiej oraz powszechnym mniemaniom o jednoczesności i chronologii zdarzeń. To, co w jednym układzie odniesienia jest równoczesne, w innym nie jest. ;-)
(Poważniej - data przy wpisie nie musi być datą publikacji, częściej jest datą zdarzenia - choć też nie zawsze. Poza tym zamierzam stopniowo i powoli nadrabiać blogowe zaległości.)
Jet lag i teoria względności ;-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za spełnienie tej ostatniej obietnicy i zamawiam, o ile można się ośmielić, jakieś wpisy z Pragą.
A.
Pas de problème! Umieściłem coś tutaj na życzenie nocnych marków (4:27 AM!) - albo nocnych marek ;-) ale nie tych koło Ząbek.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że choć Grochów to nie Praga, to jednak jakoś się liczy (bo to w końcu Praga Południe, choć nie lubię tych biurokratycznych, nietradycyjnych podziałów).