piątek, 8 czerwca 2012

Euro na Pradze - telewizor pod kapliczką

Na Pradze m.in. tak oglądano otwarcie mistrzostw: rodzinna atmosfera, telewizor, stolik, piwko i zagrycha z grilla, a wszystko pod miłośnikom Pragi dobrze znaną kapliczką z 1943 roku - na podwórku przy Ząbkowskiej 12, czyli równe 1500 metrów w linii prostej od środka Stadnionu Narodowego.
Myślałem że na moim blogu nie będzie ani jednego wpisu o tych rozgrywkach - ale mając przed obiektywem taką sytuację mimo pośpiechu skusiłem sie na i na zrobienie zdjęcia i na jego publikację w niniejszym wpisie. 
Zresztą choćby człowiek nie chciał się dowiedzieć o wynik meczu, nie włączał radia, nie czytał prasy, a uprzedzeni o tym znajomi nie poruszali tego tematu, to i tak w końcu wbrew sobie uslyszy się od przechodnia na ulicy okrzyk "jeden-zero!" - ale w tym wypadku całe szczęście nie wiadomo dla kogo. Ale skoro potem słyszy się "jeden-jeden" to już się wbrew sobie wie.

Kebab przy 11 Listopada reklamował się napisem jak na powyższym zdjęciu (chyba zresztą w tej reklamie wzorowali się na pobliskim sklepie Kurczę Pieczone, o tym właśnie). 
Przejeżdżałem tamtędy w czasie meczu inauguracyjnego i o ile dobrze z zewnątrz widziałem, w lokalu tym była obecna tylko osbsługa. W większości mijanych przeze mnie o tej porze praskich klubów, pubów, kawiarń etc. też było bardzo niewielu gości ogladających w telewizji mecze, choć lokale bardzo na nich się nastawiały. 
Część powodów takiej niskiej frekwencji widać na pierwszym zdjęciu ;-) 

8 komentarzy:

  1. Na fb jest link do tego postu z podpisem "strefa kibica na Ząbkowskiej" ;)
    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałem, słyszałem...

      Niestety dziś w porze pierwszego meczu byłem w trzech popularnych lokalach na Nowej Pradze i poza obsługą nie było nikogo oglądającego mecze. W dwu siedziało po dwoje-troje klientów, ale w tej sali gdzie nie było telewizora. W tych salach z transmisją nie było nikogo.
      Uważam że zorganizowanie strefy kibica przez miasto uderzyło w restauratorów oraz że te mistrzostwa nic Prawemu Brzegowi nie dadzą (no może poza paroma kawiarniami na Saskiej Kępie, choć nie wiem, jaka tam sytuacja po meczach była).

      Usuń
  2. Jarku, najczęstszą przyśpiewką bywa jednak: "Nic się nie stało..." ;-) Pozdrawiamy, K&K

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pesymiści są to ludzie, którzy wygrywają wszelkie zakłady ;-)

      Usuń
  3. Świetne foto! Kapliczka i telewizor :)biutiful

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też się jeszcze raz zachwycę tym zdjęciem. Nawet mi się dziś ono przypomniało i pomyślałam, co za klimat, szkoda, że tego na własne oczy nie widziałam ;-)
    A.

    OdpowiedzUsuń
  5. To się nazywa znaleźć we we właściwym miejscu i we właściwym czasie. Zdjęcie nr 1 świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Po prostu w trackie meczu inauguracyjnego mistrzostw przechodziłem nieparzystą stroną Ząbkowskiej (niecałą godzinę wcześniej w Monopolu skończyłem oprowadzać zagraniczną grupę, która udała się na stadion na mecz) i spojrzałem przypadkowo w bramę po stronie parzystej, po drugiej stronie. To co zobaczyłem, skłoniło mnie do przejścia przez ulicę, wejścia na podwórko i zrobienia dyskretnego zdjęcia z daleka, by nie zaburzyć obserwowanej sytuacji (obiektyw 280 mm).
    Lopek Krukowski zachwyty nad jego osiągnięciami skwitował kiedyś tak: "W tym nie ma żadnej mojej zasługi, ja się po prostu urodziłem bardzo zdolny" ;-)
    P.S. A kolega zespole Mazowsze tańczy czy śpiewa? ;-)

    OdpowiedzUsuń