Dziś wybrałem się z moimi licznymi koleżankami na ostatni dzień słynnych, wietnamskich jadłodajni na bazarze przy Stadionie, tanich a doskonałych knajpek, gdzie zjeść można tak, jak w Wietnamie i jest to zupełnie co innego, niż innych dzielnicach, gdzie w budkach wietnamskich, serwowane są pseudowietnamskie dania dla nieświadowmych niczego Europejczyków. Z okazji tak wielkiego święta zrobiłem coś, czego z zasady nie robię - jadłem pałeczkami. No może nie wszystko ;-)
Tu się zamawia, choć po polsku nie jest tak łatwo się dogadać.
Taką mięsną i rybną sobie sprawiłem wyżerkę, a do tego dwa desery.
Niestety, miejsca w żołądku nie starczyło i nie odwiedziłem mieszczącej się tam także gruzińskiej knajpki.
Kolejka jak zawsze spora.
Na zewnątrz oczwiście tłum.
Koleżanki jeszcze sobie robiły zakupy.
A zakończenie działalności było tak ważnym dla stolicy wydarzeniem, że pofatygowała się nawet z kamerą TVP Warszawa, czyli Telewizyjny Kurier Warszaaa... Telewizyjny Kurier Warszaaaaa.... ;-)
Zwyczajowej mapki dla kol. Łukasza nie podaję ("jak coś żresz, to zaznaczaj gdzie, żebym też mógł tam trafić"), bo miejsce to niestety kończy swoją działalność, przynajmniej w tym miejscu.
A ja pamiętam jak z pewnej okazji jadłeś pałeczkami. ;)
OdpowiedzUsuń