czwartek, 14 stycznia 2010

Sushi po polsku


...czyli śledź po japońsku. Do tego kieliszek wiejskiego bimberku. Śledzia sam przyrządzilem, o zgrozo!
Widać zresztą od razu, że w szkole miałem piątkę z wychowania plastycznego (jako średnią z ocen za wiadomości o sztuce i pały za rysowanie).
A nazwa potrawy to najprawdopodobniej nasz narodowy hołd zwycięzcom spod Cuszimy. Zresztą dla nas nie tyle było istotne, kto wtedy zwyciężył, tylko to, kto dostał wtedy manto!

1 komentarz: