...czyli śledź po japońsku. Do tego kieliszek wiejskiego bimberku. Śledzia sam przyrządzilem, o zgrozo!
Widać zresztą od razu, że w szkole miałem piątkę z wychowania plastycznego (jako średnią z ocen za wiadomości o sztuce i pały za rysowanie).
A nazwa potrawy to najprawdopodobniej nasz narodowy hołd zwycięzcom spod Cuszimy. Zresztą dla nas nie tyle było istotne, kto wtedy zwyciężył, tylko to, kto dostał wtedy manto!
Tsushimy.
OdpowiedzUsuńA potrawy gratuluję, wygląda całkiem estetycznie.