czwartek, 28 stycznia 2010

Tucher Dunkel Hefe Weizen


Dawnośmy się z nim nie widzieli, nie po drodze było. A tu proszę, w żoliborskiej praCoVni jest! :-)

wtorek, 26 stycznia 2010

Piwa cyrlicą pisane


Po alfabecie od razu można się domyślić, po której stronie Wisły znajduje się taka reklama. ;-) Tak, to Praga, Ząbkowska 5 - nowa knajpa pod tym adresem.

Zimowo, kapliczkowo


Po dyskusji o praskich kapliczkach (ojojoj!) w Muzeum Pragi trzeba podtrzymać ducha porterem. A po drodze do 'Po 2 stronie lustra' kapliczka w zimowej szacie graficznej :-) .
Ale takiego kiczu nawet tegoroczny, gruby śnieg nie pokryje. :-)

poniedziałek, 25 stycznia 2010

POSUL - o Twierdzy Warszawa


Po długiej, świątecznej przerwie, przy minus dwudziestu stopniach, ruszył letni semestr Praskiego Otwartego Samozwańczego Uniwersytetu Latającego.
Teraz spotkania odbywają się w poniedziałki i to będzie już stały ich termin. Miejsce jak zwykle to samo - gościnny Sens Nonsensu, Wileńska 23
Dzisiaj Przemek Boguszewski opowiedział nam o perspektywach utworzenia Parku Kulturowego Twierdzy Warszawa, o rzadko w tym kontekście wspominanych pocarskich koszarach, o istnieniu koszar w prywatnych kamienicach, o obyczajach mieszkaniowych w carskiej armii, o subtelnościach decyzji włączania lub pomijania różnych terenów jako części planowanego parku oraz wielu innych rzeczach. Ogromne dzięki od nas wszystkich Przemkowi za ciekawy wykład, wszystkim obecnym za dyskusję i przybycie mimo takiego mrozu, a Sensowi Nonsensu za udzielenie jego gościnnych progów i sprzętu.
P.S. Jasność, którą widać koło Przemka to po prostu blask jego wiedzy :-)

Żołądeczki, kopytka, buraczki :-)


Przepyszne - jak zwykle w Mistrzu i Małgorzatce.

Zimowe leże


Tak mimo mrozów też się mieszka w Warszawie, w zamarzniętym Porcie Czerniakowskim. Gdy się idzie na skróty do tego zwykle pływającego domku, można sobie zatańczyć na lodzie. ;-)

sobota, 23 stycznia 2010

Echo Moskwy


Minus 17 i wieje, a ja dla jedności treści i formy, jeżdżąc na nartach, słucham sobie przez słuchawki radia Echo Moskwy. Dzisiaj tu, jutro tam... ;-)

wtorek, 19 stycznia 2010

Narty pod wysokim napięciem


W Lasku Bródnowskim nad głową 220 kV - to daje czadu i dodaje spidu ;-) Lubię cichy terkot energetycznych przewodów, gdy zmienia się temperatura powietrza.
Ale spoko - z takimi słupami i napięciami jestem oswojony jeszcze z czasów sprzed przedszkola. (U babci na wakacjach bywając, podbierało się smaczne jajka przepiórce, mającej gniazdo pod słupem - ostrożnie, po jednym, gdy ich było już dużo, żeby się ptak nie zorientował -nie wolno było przesadzić, bo ptak porzucał wtedy gniazdo.)
W EC Żerań na studiach w ramach spółdzielni studenckiej też się zamiatało rozdzielnie wysokiego napięcia. O bywaniu w Hali Wysokich Napięć w FAE Szpotańskiego na Kamionku nie wspomnę. ;-)

poniedziałek, 18 stycznia 2010

Jesteśmy z tamtej strony Wisły, z naprzeciwka

Kapela Praska gra Chodź na Pragę - kultowy utwór praski i moją ukochaną piosenkę. To fragment koncertu na wewnętrznej imprezie korporacyjnej, odbywającej się na terenie praskiego Monopolu (w międzywojniu w tym budynku była Mennica Państwowa, a teraz mieści się Teatr Wywtórnia).

Muzyka - Artur Gold, słowa - Tadeusz "Stach" Biernacki.

Tekst jest co prawda pastiszem literackim (pochodzi z programu kabaretowego z lat trzydziestych), ale tak wspaniale oddaje on klimat autentyku, że został przez prażan zaakceptowany i włączony do miejskiego folkloru praskiego. Ostatnio stał się także częścią oficjalnej praskiej symboliki, pełni bowiem rolę hejnału - grany jest w południe przez zegar na wieży liceum Władysława IV w centrum Pragi - a de facto pełni ona w tej dzielnicy rolę wieży ratuszowej.

Zaś Kapela Praska jest dzisiaj najprawodopodobniej najlepszym i co ważniejsze - najbliższym autentykowi zespołem nurtu warszawskich kapel podwórkowych. Folklor praski pełną gębą, pod hajrem Wam to mówię! ;-)

Londyn? Lądek Zdrój?


Budynek znany widzom serialu 'Londyńczycy' jest na Szmulowiznie, przy Białostockiej, na terenie praskiego Monopolu.

niedziela, 17 stycznia 2010

Marchewkowiec z pomadą


Jedyna rzecz, która usprawiedliwia pojawienie się w Starbucksie.
Zaletą tego miejsca jest też jest męski :-) rozmiar kubków do serwowanej tu herbaty.
Mapki nie zamieszczam, bo lokalu reklamować nie będę, a kto chce - ten trafi.

Pyszny żur 'żeniaty'


W kaszubskim talerzu. Oczywiście domowy, u przyjaciół w Nieporęcie.

Herbatka na szczycie wydmy


Znów na nartach pod Nieporętem, tym razem w kilkuosobowym gronie. Ole!

sobota, 16 stycznia 2010

Widok z wydmy na pocarską drogę


Widok z wydmy w Puszczy Słupeckiej. W dole widoczna droga, która została zbudowana w końcu XIX wieku, by łączyć carskie forty między Zegrzem i Wawrem. Latem droga znana jest z tego, że przy niej wystawiają się często-gęsto panie zwykle pocarskiego ;-) pochodzenia, a zawodu dużo starszego, niż carskie czasy. Teraz ich nie widać - zdaje się, że na nasze zimy nawet barchany zakładane pod lateksowe minówy nie pomogły i musiały zawiesić świadczenie usług w tym miejscu.

piątek, 15 stycznia 2010

Z nimi nic nie stanie się prostsze!


Skoro nawet w reklamach są tak porażające błędy, to jak wiele musi ich być w samym reklamowanym produkcie!
Na mnie taka reklama działa nie jak afrodyzjak, ale jak płachta na byka. I poza tym wszystko opada, nawet ręce.
Przecież każda reklama każdego koncernu przechodzi przez ręce mnóstwa ludzi z wielu firm (zamawiający, agencja reklamowa, dom medialny, naświetlarnia, drukarnia). Dlaczego tego błędu nikt nie zauważył??? Pomyślcie, jaki poziom prezentują ludzie, którzy tam pracują...
Reklama wisi w Centrum Handlowym Targówek na Bródnie (sic!) w jednym ze sklepów.

czwartek, 14 stycznia 2010

Sushi po polsku


...czyli śledź po japońsku. Do tego kieliszek wiejskiego bimberku. Śledzia sam przyrządzilem, o zgrozo!
Widać zresztą od razu, że w szkole miałem piątkę z wychowania plastycznego (jako średnią z ocen za wiadomości o sztuce i pały za rysowanie).
A nazwa potrawy to najprawdopodobniej nasz narodowy hołd zwycięzcom spod Cuszimy. Zresztą dla nas nie tyle było istotne, kto wtedy zwyciężył, tylko to, kto dostał wtedy manto!

Na wydmach


Odpoczynek przy tropikalnych owocach (suszonych) i cejlońskiej, czarnej herbacie (nie mrożonej, lecz gorącej, z termosu) oraz czekoladzie (Jedynej, z praskiego Wedla).
Lasy pod Nieporętem.

niedziela, 10 stycznia 2010

"A w zakresie łyżew, nart"....

...to mi dopisuje hart!

Wreszcie mamy prawdziwą zimę! Ja tak poproszę co roku przez 3 zimowe miesiące!

Zjazd na śladówkach z wydmy w Lasach Nieporęckich.

A na dole stojący kolega kręci tego wariata , który zjeżdża bez trzymanki, dzierżąc dwa kije w jednej ręce, a w drugiej filmującą kamerę.

piątek, 1 stycznia 2010

Kiszone ogórki w butelce


To nie zabawa dla konstruktorów modeli statków w butelce ;-)
Gdy przychodzi pora na zjedzenie ogórków, plastikową butelkę się po prostu rozcina.